"P*** głupoty". Grabara uderzył w rywala

Kamil Grabara wielokrotnie zapewniał o swojej metamorfozie, ale w ostatnim wywiadzie przepytujący go dziennikarz uderzył w czułą strunę. - P*** głupoty. Byłem lepszy od niego - tak Polak wspomina swojego byłego kolegę z szatni FC Kopenhagi.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Kamil Grabara PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Kamil Grabara
Niewyparzony język Kamila Grabary to od kilku lat stały element piłkarskiego krajobrazu w Polsce. W ostatnich miesiącach krnąbrny bramkarza zapewniał, że dojrzał i nie daje się już sprowokować do kontrowersyjnych wypowiedzi. W trakcie wywiadu dla Discovery+ Sport stracił jednak czujność.

Przepytujący go dziennikarz wrócił bowiem do rywalizacji Grabary Mathewem Ryanem. Australijczyk występował w Kopenhadze krótko, między sierpniem 2022 a styczniem 2023 roku. Ale był to intensywny czas ze względu na jego konflikt z Polakiem.

Został sprowadzony, gdy Grabara doznał urazu twarzy i miał być niedysponowany przez kilka tygodni. Gdy wychowanek Ruchu Chorzów wrócił do zdrowia, błyskawicznie wskoczył do bramki, a Ryan wylądował na ławce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Wtedy Australijczyk w jednym z wywiadów wyznał, że Grabara broni ze względu na politykę klubu. - Jest młodszy i klub szykuje go do sprzedaży - stwierdził Ryan, a Grabara nie pozostał dłużny. Więcej TUTAJ.

Gdy podczas mundialu w Katarze Ryan popełnił fatalny błąd, Polak włożył kij w mrowisko. "Tak, to musi polityczne" - napisał na Twitterze, za co wylała się na niego fala krytyki. Także ze strony kibiców Kopenhagi.

Po mundialu panowie się już nie spotkali. Ryan, który przegrał rywalizację z Grabarą, na początku stycznia przeniósł się do AZ Alkmaar. Po kilku miesiącach wspomnienie byłego kolegi i konkurenta do "11" wciąż jest jednak żywe w 24-latku.

Zapytany przez dziennikarza Discovery+ Sport o Ryana, odparł: - Mam już dość, że o tym rozmawiamy. To już jest za mną. Właściwie to się cieszę, że tu przyszedł. Nie chodzi o rywalizację. Chodzi o to, że pie*** głupoty. Byłem lepszy od niego. I wciąż jestem, żeby była jasność.

- Czy to ja poszedłem do mediów płakać, że nie gram, bo ktoś ma być sprzedany? Masz 30 lat. Dorośnij. Mogłeś powiedzieć, że jestem g***. To byłoby lepsze. Nie możesz po prostu wyjść i powiedzieć, że to polityczne. Wow. Wtedy to stało się polityczne - dodał.

Grabara jest dziś faworytem kibiców Kopenhagi i ekspertów, ale długo na to pracował. - Na początku, kiedy tu grałem, nie byłem jednym z ulubieńców kibiców. Pamiętam wyjazdowy mecz, w którym grałem i słyszałem, jak kibice skandowali nazwisko innego bramkarza w czasie rozgrzewki. Czy to było przyjemne? Nie. Czy miało na mnie wpływ? Nie - wspomina.

Dziś ma taką pozycję, że legendarny duński piłkarz Thomas Gravesen pod koniec letniego okna transferowego zaapelował do władz Kopenhagi, by te starały się zatrzymać Polaka "za wszelką cenę". Więcej TUTAJ.

Grabara, mimo zainteresowania ze strony Bayernu Monachium czy Fiorentiny, został w zespole mistrza Danii. Co najmniej do stycznia. Jesienią natomiast, w drugim sezonie z rzędu, będzie występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W ostatniej rundzie eliminacji jego zespół pokonał Raków Częstochowa (1:0, 1:1).

Polak jest zawodnikiem Kopenhagi od lipca 2021 roku, a do stolicy Danii trafił z Liverpoolu. Jego bilans w aktualnym klubie to 39 czystych kont w 87 meczach. Ma w CV dwa mistrzostwa Danii (2022, 2023). Przez "Tipbladet" został wybrany Bramkarzem Roku 2022.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×