Grabara udzielił wywiadu i się zaczęło! To powiedział o koledze z drużyny

PAP/EPA / Na zdjęciu: Kamil Grabara
PAP/EPA / Na zdjęciu: Kamil Grabara

Kamil Grabara po dwumiesięcznej przerwie wrócił do zdrowia i nie ma wątpliwości, że wróci też na stałe do bramki drużyny FC Kopenhaga. - Nie widzę konkurencji na pozycji bramkarza - przyznał w głośnym wywiadzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy Kamil Grabara odniósł kontuzję, FC Kopenhaga zmuszona została do reakcji i dlatego z Realu Sociedad sprowadzono Australijczyka Mathew Ryana.

Teraz Polak wrócił do gry. Założył maskę niczym popularny Batman i... nie widzi żadnej przeszkody (w osobie Ryana), która zabrałaby mu miejsce między słupkami duńskiej ekipy.

- Nie widzę konkurencji na pozycję bramkarza. Mam wszelkie powody by sądzić, że jestem pierwszym bramkarzem drużyny FC Kopenhaga - przyznał w rozmowie z Tipsbladet.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę

Na pytania o Ryana w ogóle nie chciał odpowiadać mówiąc, że to wywiad o nim, a nie o Australijczyku. Nie chciał też oceniać jego występów, gdy sam nie mógł grać. - Nie komentuję występów moich kolegów z drużyny. Zwłaszcza, kiedy nie brałem udziału w meczach - wyjaśnił krótko.

Grabara zwrócił jednak uwagę na fakt, że... bramki FC Kopenhaga traci i dziewiąte miejsce w ligowej tabeli nie wzięło się bez przyczyny. Dodał również, że jest gotowy do gry w stu procentach i czeka na to, co zrobi trener.

- Nie do mnie należy decyzja. Mogę tylko powiedzieć, co myślę o całej sytuacji i co w moim świecie jest oczywistą prawdą. Nie wiem, czy trener się ze mną zgadza. To on decyduje i szanuję to, tak musi być - wyjaśnił.

Czy zatem wszystko to oznacza, że wewnątrz drużyny nie ma chemii pomiędzy bramkarzami? Niekoniecznie. 23-letni Grabara podchodzi do tematu zupełnie inaczej. - Nie musimy być najlepszymi przyjaciółmi, ale trenujemy razem i w interesie nas obu leży, aby odbywało się to na wysokim poziomie. To, że nie jesteśmy przyjaciółmi poza boiskiem, nie oznacza, że nie szanujemy się nawzajem - zakończył wątek.

Fakt jest taki, że po udzieleniu tego wywiadu Grabara wrócił do bramki ekipy z Kopenhagi i zagrał nawet w meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Puścił w nim pięć goli, ale zebrał za swój występ pozytywne recenzje.

I Grabara nadal nie miał zamiaru wycofywać się ze swoich słów. - Udzieliłem tego wywiadu i powiedziałem to, co powiedziałem. Nie ma potrzeby tego powtarzać - przyznał.

Teraz słowa polskiego bramkarza odbiły się jeszcze szerokim echem nie tylko w Danii, ale też w naszym kraju, jak i ojczyźnie Ryana, czyli Australii. "Mat Ryan w centrum niezręcznego rozłamu z klubowym kolegą" - pisze m.in. Fox Sports.

Zobacz także:
"To nie wygląda jak Bayern". Ekspert uderza w mistrzów Niemiec
Kosmiczna kasa za gwiazdę. PSG szykuje hit transferowy

Komentarze (1)
avatar
Langfuhr
12.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klasę zawodnika trener ocenia bez tego co się gada. Ten bufon jest źle wychowany,prostacki. Fabiański w b.silnej lidze broni świetnie i nic nie potrzebuje mówić.