Klub Polaka ściąga mu konkurenta. To legenda PSG

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Robert Lewandowski i Marcin Bułka
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu od lewej: Robert Lewandowski i Marcin Bułka

Marcin Bułka został pierwszym bramkarzem OGC Nice. Z tego powodu Kasper Schmiechel odszedł z klubu, więc francuski zespół zmuszony był poszukać nowego rezerwowego golkipera. Wszystko wskazuje na to, że konkurentem Polaka zostanie legenda PSG.

W tym artykule dowiesz się o:

Lepszego początku sezonu Marcin Bułka nie mógł sobie wymarzyć. Nie dość, że wygrał walkę o miejsce w pierwszym składzie francuskiego OGC Nice, to jeszcze otrzymał powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski. Z tym drugim miał jednak sporo szczęścia, bo zastąpił on kontuzjowanych golkiperów, a mianowicie Łukasza Skorupskiego i Kamila Grabarę (więcej TUTAJ).

Po tym, jak polski bramkarz wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Kasperem Schmeichelem, ten postanowił opuścić klub. 36-latek związał się z belgijskim RSC Anderlechtem. Tym samym stało się jasne, że OGC Nice musi poszukać rezerwowego golkipera.

I wszystko wskazuje na to, że konkurentem Polaka zostanie Salvatore Sirigu. Doświadczony bramkarz to legenda francuskiego Paris Saint-Germain, w którym w latach 2011–2017 zanotował 145 występów. Podobnie było we włoskim Torino FC, które reprezentował w 141 meczach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!

Podczas gdy część zawodników, w tym Bułka, wyjechała na zgrupowania reprezentacji, Sirigu miał pojawić się w Nicei i przejść badania lekarskie. O wszystkim poinformowało "L'Equipe" oraz inne francuskie media. Włoski golkiper pozostaje bezrobotny od lipca, kiedy to ACF Fiorentina nie przedłużyła z nim kontraktu.

W klubie mają obecnie rozważać opcję zakontraktowania doświadczonego bramkarza. Ten jednak wydaje się być kandydatem idealnym, bo nie przeszkadza mu rola rezerwowego golkipera.

A trudno mówić, by udało mu się nawiązać walkę o pierwsze miejsce w składzie. W końcu z uwagi na Bułkę do OGC Nice nie wrócił Hugo Lloris. Ten stwierdził, że przez formę bezpośredniego rywala o skład zostałby na lodzie.

Komentarze (0)