[b]
Wojciech Szczęsny[/b]: 6,0. I tak miał więcej pracy, niż powinien. Na początku meczu obronił lekki strzał głową, musiał być skoncentrowany przy stałych fragmentach.
Bartosz Bereszyński: 6,0. Solidnie z tyłu, choć pracy miał niewiele. Do tego zrobił więcej niż obaj skrzydłowi razem wzięci. Popisał się dwoma dobrymi dośrodkowaniami, ale nie wykorzystali ich Milik i Zieliński.
Tomasz Kędziora: 5,0. Dwa razy zachował się karygodnie we własnym polu karnym. W pierwszej sytuacji nie pokrył rywala przy dośrodkowaniu i dopuścił do strzału, w drugim rzucił się jak junior, dał się położyć przeciwnikowi na murawie w "szesnastce" i tylko asekuracja kolegi uchroniła biało-czerwonych przed groźnym strzałem. Po przerwie był pewniejszy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
Jan Bednarek
: 6,0. Zdarzyło mu się parę niepotrzebnych fauli, ale patrząc przez pryzmat całego spotkania, trudno go obwinić za cokolwiek.
Jakub Kiwior: 6,0. Nie wystąpił na optymalnej pozycji, choć już niejednokrotnie zdarzało mu się biegać przy linii. Zagrał poprawnie. Nie można mu niczego zarzucić.
Michał Skóraś: 3,0. Jedna w miarę przyzwoita centra do Milika to trochę za mało jak na 45 minut gry. Poza tym wolny, przewidywalny, nie zawsze dogadywał się z Bereszyńskim. Nie bez powodu został zmieniony w przerwie.
Grzegorz Krychowiak: 2,0. Najgorszy zawodnik na boisku. Fernando Santos narzekał przy okazji meczu z Mołdawią, że nikt nie dostał nawet żółtej kartki. No to Krychowiak posłuchał selekcjonera, ale nie dostał kartki za nadmierną determinację, a na skutek własnej straty, po której ratował się faulem taktycznym. Wiecznie spóźniony, niedokładny, często schowany za przeciwnikiem. Jego popisy pod koniec pierwszej połowie najlepiej podsumowała publiczność, gdy pojawiły się głośne gwizdy.
Piotr Zieliński: 7,0. Trzymał poziom. W zasadzie tylko on pokazywał się do gry, potrafił na małej przestrzeni ograć rywala, rozrzucał akcje w boczne sektory, nadawał tempo. Tylko co z tego, skoro po chwili koledzy nie potrafili nic zrobić z piłką? W pierwszej połowie był blisko gola, nieźle uderzył głową, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron powinien mieć asystę, jednak inne plany miał Lewandowski - trafił piłka w poprzeczkę.
Jakub Kamiński: 4,0. Widać, że brakuje mu rytmu meczowego, bo praktycznie nie gra w Bundeslidze. Dryblingi w miejscu, bez elementu przyspieszenia. Dośrodkowania niedokładne, brak "depnięcia" przy kontratakach, nie wygrywał pojedynków. Oddał dwa strzały - pierwszy prosto w bramkarza, drugi w okolice chorągiewki.
Robert Lewandowski: 7,0. Można wyliczać. Pierwsza połowa? Fatalna. Raz nieudolnie próbował wymusić rzut karny, poza tym nie zrobił nic. Po przerwie? Strzelił w poprzeczkę po rzucie rożnym, a kilka minut później zmarnował świetną akcję Zielińskiego i niepotrzebnie przyjmował piłkę w polu karnym, gdy miał klarowną sytuację do strzału. Wreszcie punkt kulminacyjny, kiedy biegł od połowy boiska na bramkę gości, mógł zrobić wszystko, a nawet nie oddał strzału. Niemoc przełamał dopiero z rzutu karnego, a następnie dorzucił też drugiego gola, rzeczywiście bardzo ładnego, co podnosi mu ocenę. Dał zwycięstwo, ale nie zmienia to faktu, że nie rozegrał dobrego spotkania. Od zawodnika FC Barcelony i lidera kadry należy oczekiwać więcej.
Arkadiusz Milik: 3,0. Zepsuł dwie sytuacje w pierwszej połowie, poza tym był niewidoczny. Nie uczestniczył w grze. Przeszedł obok meczu.
Rezerwowi:
Paweł Wszołek, Sebastian Szymański, Karol Świderski, Damian Szymański, Kamil Grosicki. Bez oceny. Grali zbyt krótko.
CZYTAJ TAKŻE:
Polsce należał się rzut karny? Ekspert wyjaśnia
W końcu! Lewandowski czekał na to ponad dwa lata
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)