Co to miało być? Zobacz zachowanie Santosa

YouTube / Łączy nas piłka / Fernando Santos podczas konferencji prasowej
YouTube / Łączy nas piłka / Fernando Santos podczas konferencji prasowej

W takich momentach można odnieść wrażenie, że Fernando Santos zupełnie nie radzi sobie z krytyką. Selekcjoner polskiej kadry podczas konferencji prasowej po meczu Albania - Polska starł się z dziennikarzem. A jego mimika? Brak szacunku.

Atmosfera w polskiej kadrze jest tak gęsta, że można by ją kroić nożem. Polska w eliminacjach do Euro 2024 doznała kolejnej kompromitującej porażki i została w niedzielę upokorzona przez Albańczyków (---> RELACJA).

Awans Biało-Czerwonych jest poważnie zagrożony. Dość powiedzieć, że zajmujemy dopiero czwarte miejsce w grupie E i gorsze od naszych piłkarzy są jedynie Wyspy Owcze. Po pięciu meczach na koncie Polaków widnieje tylko sześć "oczek", a przecież "miało być tak łatwo".

Po ostatnim spotkaniu w Tiranie na reprezentację znów wylała się fala krytyki. Zresztą, uzasadniona, ale Fernando Santos twierdzi inaczej i podczas konferencji prasowej po pojedynku Albania - Polska starł się z dziennikarzem Janem Mazurkiem, który zarzucił selekcjonerowi, że kadra się nie rozwija.

- Rozwija się - odparł trener, a dziennikarz nie odpuścił i dopytał, czy "rozwija się kosztem braku awansu na Euro 2024".

ZOBACZ WIDEO: Jaka atmosfera panuje w reprezentacji Polski? Dziennikarz zdradza kulisy. "Bywałem ostatnio w hotelu kadry"

- Można wejść po barażach - odpowiedział Santos, a później usłyszał, że przecież gramy w grupie z Wyspami Owczymi, Mołdawią, Albanią i Czechami.

- Włochy też nie weszły na mundial, a były trzecią drużyną w rankingu, ale tak naprawdę nie ma żadnego sensu w taki sposób rozmawiać - próbował bronić się selekcjoner, strojąc przy tym miny.

- Pyta się mnie pan, czy podam się do dymisji? Nie myślę o tym - zakończył Santos, posyłając dziennikarzowi bezczelny uśmieszek.

A najlepsze we wszystkim jest to, że jeszcze kilka dni temu szkoleniowiec apelował podczas jednej z konferencji prasowych o szacunek, a tymczasem sam go nie okazuje innym. A poniższe wideo jest tego dowodem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty