Zaledwie trzy zwycięstwa w sześciu meczach, w tym kompromitujące porażki z Mołdawią (2:3) czy Albanią (0:2) - to dorobek Fernando Santosa w reprezentacji Polski. Ostatecznie, po 232 dniach na stanowisku, Portugalczyk został zwolniony przez PZPN.
W teorii nowy selekcjoner wciąż będzie miał szanse wprowadzić nas na przyszłoroczne Euro. Czy zmiana na ostatniej prostej kwalifikacji to jednak dobry czas na rewolucję w kadrze?
- Trudno powiedzieć, czy jest to właściwy moment. Oczywiście, krytyka była duża i wszyscy byli za zwolnieniem, ja też. Jednak jeżeli już mieliśmy wykonywać jakieś ruchy, to od razu. Jest bowiem jeszcze szansa uratowania tych eliminacji. Gdy wygramy dwa mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią, to gramy z Czechami o awans, więc może efekt nowej miotły da udział na Euro - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były reprezentant Polski Paweł Kryszałowicz.
ZOBACZ WIDEO: Piłkarzom nie chce się grać w reprezentacji? "Te małe rzeczy pokazują nastawienie drużyny"
Nowy selekcjoner stanie jednak przed piekielnie trudnym zadaniem. Będzie musiał pozbierać reprezentację nie tylko sportowo, ale przede wszystkim mentalnie. Wojciech Szczęsny po meczu z Albanią zapytany o to, czy widzi coś, co mogłoby poprawić sytuację w kadrze, odparł krótko: "nie".
- Na pewno nowy selekcjoner wprowadzi też do tej kadry kilka nowych twarzy, więc powinien to być spory impuls. Myślę, też, że jesteśmy już tak na dnie, że od niego już tylko można się odbić - ocenia Kryszałowicz.
Jak zawsze przy wyborze selekcjonera pojawia się także kluczowe pytanie: czy nowy trener powinien być z Polski, czy też powinniśmy szukać za granicą? Po wtopach, jakimi okazały się eksperymenty z Sousą czy Santosem, opinie są jednak dość jednoznaczne.
- Oczywiście powinien to być Polak, który zna polską piłkę, zna naszą mentalność i siedzi w tej piłce. Tak to powinno wyglądać. Już mieliśmy dwóch Portugalczyków, którzy wygrywali tylko z Albanią, Wyspami Owczymi czy Andorą, także portugalska myśl nam nie służy - przypomina.
- Nie mam jednak swojego faworyta. Wszyscy piszą o Marku Papszunie, ale nie wiem, czy to byłby idealny trener. Oczywiście, w klubie pokazał charakter i charyzmę, tylko że w klubie się pracuje całkiem inaczej i to jest inne prowadzenie. Na pewno jednak jest to kandydat z pierwszej trójki tych najpoważniejszych - dodaje nasz rozmówca.
- Przede wszystkim jednak nie wyobrażam sobie, żeby trener z zawodnikami nie rozmawiał, tak jak gdzieś tam dochodziły słuchy, że jest w przypadku Santosa. Jak ma być tu wówczas atmosfera? - kończy.
Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Tak Santosa jeszcze nikt nie nazwał
- Były reprezentant wprost o Lewandowskim