W czwartkowy wieczór Legia Warszawa pokonała Aston Villę w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy 3:2. Największym bohaterem tej rywalizacji był Ernest Muci. Albańczyk zdobył dwie z trzech bramek stołecznej drużyny. Po rywalizacji atakujący stanął przed kamerą telewizji Viaplay.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Legia nie była postrzegana jako faworyt tej rywalizacji, a skala trudności była bardzo wysoka.
- Wiedzieliśmy, że z rywalem z tak dobrej ligi musimy zagrać wyjątkowy mecz, aby go wygrać i to się nam udało. Jestem dumny z drużyny i bardzo dobrze, że udało się dobrze zacząć rozgrywki grupowe - przyznał.
Reprezentant Albanii dość niespodziewanie pojawił się w pierwszym składzie, bo wszyscy spodziewali się w nim Tomasa Pekharta. - Jestem zawsze gotowy do gry, gdy tylko trener mnie potrzebuje. Jestem szczęśliwy, że mogłem wyjść w pierwszym składzie i pomóc drużynie. W tego typu spotkaniach mamy więcej miejsca za linią obrony rywala i z tego dzisiaj korzystaliśmy - zauważył 22-latek.
Co według Muciego sprawiło, że zwycięstwo stało się faktem? - Dobrze broniliśmy, jako drużyna byliśmy kompaktowo ustawieni i dobrze kontratakowaliśmy. Jednak nie ograniczaliśmy się do tego, bo gdy mieliśmy piłkę, też nieźle sobie radziliśmy. Uważam, że dobrze poprowadziliśmy to spotkanie - zakończył.
Czytaj też:
"Absurdalnie to brzmi". W sieci wrze po tym, co zrobiła Legia
Robi wrażenie. Tyle zarobiła Legia za zwycięstwo z Aston Villą
ZOBACZ WIDEO Probierz musi wzniecić ogień walki