Osiem bramek w meczu Ruchu Chorzów z Rakowem Częstochowa!

Piłkarskie strzelanie w Gliwicach. Ruch Chorzów przegrał z mistrzem Polski Rakowem Częstochowa 3:5. Hat trickiem popisał się 18-letni Dawid Drachal.

Michał Piegza
Michał Piegza
Piłkarze Rakowa cieszą się z gola zdobytego w meczu z Ruchem PAP / PAP/Zbigniew Meissner / Piłkarze Rakowa cieszą się z gola zdobytego w meczu z Ruchem
Po wcześniejszych meczach 9. kolejki PKO Ekstraklasy Ruch spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Szansę na punkty beniaminek upatrywał głównie w tym, że Raków mógł być zmęczony czwartkową potyczką w Bergamo z Atalantą.

W jedenastce Niebieskich znalazło się miejsce dla pozyskanego w tygodniu Tomasa Podstawskiego. W Rakowie w pierwszym składzie zagrał m.in. Dawid Drachal.

Ruch od początku wysoko zaatakował rywala i szybko przyniosło to efekt. W 7. minucie chorzowianie odebrali rywalom piłkę pod jego bramką. Po chwili Kacper Michalski płasko dograł. Piłka jeszcze odbiła się od obrońcy i dopadł do niej Tomasz Wójtowicz, który z bliska uderzył do bramki. Było to premierowe trafienie młodzieżowego reprezentanta Polski w PKO Ekstraklasie.

Jak się później okazało, było to jedyny celny strzał gospodarzy w tej części gry. Z każdą minutą Raków był coraz groźniejszy. Gospodarze wysoko się ustawili i zaczęły się problemy w obronie Niebieskich.

ZOBACZ WIDEO: PZPN przedstawił plan Michała Probierza. Do Roberta Lewandowskiego w najbliższym czasie nie poleci

Kilka razy beniaminkowi ligi udało się wyjść cało z opresji. Jednak widać było, że gol dla mistrzów Polski to kwestia czasu. Goście wyrównali w 20. minucie. Wówczas w sytuacji sam na sam z Łukaszem Zwolińskim piłkę odbił Michał Buchalik. Dopadł do niej Dawid Drachal i uprzedzając zagubionego w polu karnym Wójtowicza uderzył przy słupku do siatki.

Raków poszedł po więcej. W defensywie Niebieskich mnożyły się błędy. W 28. minucie nie popisał się Buchalik, który źle obliczył lot piłki, po dograniu z lewej strony Srdana Plavsicia.  Drachal z kilku metrów trafił do bramki gospodarzy.

Po wyjściu na prowadzenie podopieczni Dawida Szwargi mieli mecz pod kontrolą. Nie widać było, że mistrzowie Polski jeszcze w czwartkowy wieczór grali spotkanie w Lidze Europy.

Gracze Ruchu po raz kolejny zwiesili głowy i przestali wierzyć w powodzenie. Starali się to wykorzystać przyjezdni. W 36. minucie Gustav Berggren z łatwością przebiegł niemal przez całe boisko i zagrał do Zwolińskiego. Strzał napastnika końcami palców na rzut rożny wybił Buchalik.

Przyjezdni trzy minuty zdobyli przed przerwą trzeciego gola. Wówczas katastrofalnie zachowała się obrona Ruchu. Defensorzy kilka razy nieudolnie wybijali piłkę z przedpola. W końcu dopadł do niej Drachal i mając przed sobą tylko Buchalika spokojnie uderzył do siatki, zarazem kompletując hat trick.

Pewne było, że podnieść się załamanym Niebieskim będzie ciężko. W 2. części Ruch atakował, ale to kontra Rakowa mogła zakończyć golem. Szarżował John Yeboah, przewrócił go Przemysław Szur. Po analizie VAR sędzia nie podyktował rzutu karnego, tylko dlatego, że gracz Rakowa wcześniej był na spalonym.

Chorzowianie szukali kontaktowego gola. W 55. minucie groźnie z dystansu uderzył Daniel Szczepan. Vladan Kovacević końcami palców wybił piłkę na korner. Kilka minut wcześniej, zawodnikom Niebieskich zabrakło zdecydowania i żaden z nich nie zdecydował się na strzał z pola karnego.

Raków nie pozwalał sobie zrobić krzywdy. Mecz mistrzowie Polski mieli pod kontrolą. W 67. minucie z lewej strony dośrodkował Plavsić. Z dogrania wyszedł strzał. Buchalik był czujny i wybił piłkę na rzut rożny.

Kilkadziesiąt sekund później wątpliwości nie było. Plavsić zszedł do środka pola i precyzyjnie uderzył przy słupku. Buchalik był bez szans. Gdzie byli w tym czasie zawodnicy Ruchu, pozostanie ich tajemnicą.

W 71. minucie w końcu ucieszyć mogli się kibice Niebieskich. Wówczas z ok. 16 metrów w okienko uderzył Tomas Podstawski. Kovacević nawet się nie ruszył.

Gospodarze w 76. mogli złapać bramkowy kontakt. Z prawej strony pola karnego dogrywał Juliusz Letniowski, piłka odbiła się od obrońcy i trafiła w słupek. Po analizie VAR okazało się, że faulowany był Daniel Szczepan. Sam poszkodowany podszedł do piłki, która po rękach bramkarza wpadła do siatki.

Chorzowianie poszukali remisu. Wróciły jednak stare grzechy. W 87. minucie kolejny raz źle zachowała się defensywa. Władysław Koczerhin w łatwy sposób wymanewrował obrońców i z bliska wpakował piłkę do bramki ustalając wynik gry.

Ruch Chorzów - Raków Częstochowa 3:5 (1:3)
1:0 - Tomasz Wójtowicz 7'
1:1 - Dawid Drachal 20'
1:2 - Dawid Drachal 28'
1:3 - Dawid Drachal 42'
1:4 - Srdjan Plavsić 68'
2:4 - Tomas Podstawski 71'
3:4 - Daniel Szczepan (k.) 80'
3:5 - Władysław Koczerhin 87'

Składy:

Ruch Chorzów: Michał Buchalik - Maciej Sadlok, Paweł Baranowski (46' Juliusz Letniowski), Przemysław Szur (81' Domink Steczyk) - Kacper Michalski, Szymon Szymański, Tomas Podstawski, Tomasz Wójtowicz - Miłosz Kozak, Tomasz Swędrowski - Daniel Szczepan (90' Bartłomiej Barański).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Bogdan Racovitan (46' Milan Rundić), Adnan Kovacević, Giannis Papanikolaou - Dawid Drachal, Gustav Berggren, Ben Lederman, Srdan Plavsic (79' Deian Sorescu)- John Yeboah (63' Marcin Cebula), Bartosz Nowak (79' Wladyslaw Koczerhin) - Łukasz Zwoliński (63' Ante Crnac).

Żółte kartki: Podstawski (Ruch) oraz Nowak, Papanikolaou, Lederman (Raków).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 9367.

Czytaj także:
Nerwowo i kolorowo w Łodzi. Cztery gole i wielki niedosyt Jagiellonii
"Cała Polska widziała", a on nie. "To jeden z najuczciwiej rozegranych sezonów"

Czy Ruch Chorzów utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×