Nerwowo i kolorowo w Łodzi. Cztery gole i wielki niedosyt Jagiellonii

PAP/EPA / Strzał Marczuka odbił bramkarz. Dobijać starał się Pululu, ale został przyblokowany. / Afimico Pululu atakuje, Marcin Flis broni
PAP/EPA / Strzał Marczuka odbił bramkarz. Dobijać starał się Pululu, ale został przyblokowany. / Afimico Pululu atakuje, Marcin Flis broni

To nie był spokojny wieczór w Łodzi. W potyczce ŁKS-u z Jagiellonią Białystok padły cztery gole. Sędzia pokazał dwie czerwone kartki. Poważnie wyglądającego urazu doznał Nacho Monsalve. Potyczka zakończyła się remisem 2:2.

Po remisie w Korony z Widzewem ŁKS spadł na ostatnie miejsce w PKO Ekstraklasie. Jagiellonia w przypadku wygranej na kilkadziesiąt godzin mogła zostać liderem.

Obie drużyny dynamicznie weszły w spotkanie. To gospodarze mogli w 7. minucie otworzyć wynik. Pirulo w polu karnym z łatwością minął kilku rywali. Kiedy wydawało się, że przed nim najłatwiejsze zadanie, czyli strzał na bramkę, gracz ŁKS-u niemal podał piłkę bramkarzowi.

Trzy minuty później pierwsze groźniejsze wyjście Jagi mogło zakończył się bramką. Dominik Marczuk lewą stroną wpadł w pole karne i mocno uderzył. Aleksander Bobek odbił piłkę na rzut rożny.

ŁKS prowadzenie objął w 23. minucie. Indywidualną akcję przeprowadził Kay Tejan. Napastnik przedostał się w pole karne i płaskim strzałem przy słupku pokonał Zlatana Alomerovicia.

ZOBACZ WIDEO: Szykują się zmiany w reprezentacji Polski! "Będą nowe twarze"

Po zdobytym golu łodzianie poczuli się mocniejsi i nie pozwalali na zbyt wiele Jagiellonii. Zespół z Białegostoku w końcu zaatakował i w 40. minucie wyrównał. We własnym polu karnym ręką zagrał Tejan. Po analizie VAR sędzia wskazał na rzut karny, który na gola zamienił Afimico Pululu.

Wydawało się, że w 1. połowie niewiele się już wydarzy. Tymczasem premierowa odsłona trwała aż osiemnaście minut dłużej. W trzeciej minucie doliczonego czasu Nacho Monsalve uderzył w biodro Engjella Hotiego i stracił przytomność. Po kilku minutach, już świadomy, na noszach opuścił boisko.

W tej części meczu ŁKS musiał sobie radzić z kolejnym problemem. Z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Hoti, a po chwili protestujący Kazimierz Moskal.

Po zmianie stron Jagiellonia nie rzuciła się na rywala, tylko grała cierpliwie. ŁKS szans szukał po kontrach lub stałych fragmentach, jednak nie był w stanie zagrozić Alomerovicowi.

Czujny musiał być Bobek, któremu kilka razy pomogli obrońcy. W 55. minucie strzał Dominika Marczuka bramkarz odbił . Dobijać starał się Pululu, ale został przyblokowany.

Po niewiele ponad godzinie goście na moment zepchnęli gospodarzy pod pole karne. ŁKS wyszedł z opresji cało. W kolejnych minutach na boisku było sporo chaosu, co odpowiadało gospodarzom. Jagiellonia nie była w stanie zagrozić beniaminkowi.

Decydująca dla losów gry mogła być 77. munita. Czekała Jagiellonia i się doczekała. Jesus Imaz prostopadle zagrał do Pululu, ten wpadł w pole karne, jeszcze ograł obrońcę i strzałem z ostrego kąta pokonał Bobka.

ŁKS starał się poszukać wyrównania, jednak niewiele mógł zdziałać. W 89. minucie łodzianom w końcu zaczęło sprzyjać szczęście. Wówczas Adrian Dieguez podciął Janczukowicza. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny, który na gola zamienił Dani Ramirez.

Minęło kilkadziesiąt sekund i arbiter po raz trzeci wskazał na "wapno". Tym razem dopatrzył się faulu Adriana Małachowskiego na Nene. Po analizie VAR Daniel Stefański zmienił decyzję. W jedenastej minucie doliczonego czasu głową z bliska uderzał Imaz, jednak Bobek uratował beniaminkowi punkt!

ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok 2:2 (1:1)
1:0 - Kay Tejan 23'
1:1 - Afimico Pululu (k.) 40'
1:2 - Afimico Pululu 77'
2:2 - Dani Ramirez (k.) 90'

Składy:

ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Marcin Flis, Nacho Monsalve (45+7' Adrien Louveau), Piotr Głowacki - Jakub Letniowski (77' Adrian Małachowski), Engjell Hoti, Michał Mokrzycki - Pirulo (67' Piotr Janczukowicz), Kay Tejan, Bartosz Szeliga (67' Maciej Śliwa).

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Miłosz Matysik, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (60' Kristoffer Hansen), Taras Romanczuk (66' Jarosław Kubicki), Nene, Jose Naranjo (82' Wojciech Łaski) - Jesus Imaz - Afimico Pululu (82' Aurelien Nguiamba).

Żółte kartki: Szeliga, Hoti, Flis, Pirulo (ŁKS) oraz Matysik, Nguiamba (Jagiellonia)

Czerwona kartka: Hoti (ŁKS) /za dwie żółte, 45+13'/.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Czytaj także:
Mistrz Polski przetestuje Ruch Chorzów. "To nie sprzyja normalnemu przygotowaniu"
Na kłopoty Pawłowski. Widzew uratował remis w Kielcach

Komentarze (4)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ryboła nawijał przez całą relację o Legii, a jak dostali 2-2, to się zawinął do nory i głupio mu się odezwać HAHAHA Po zwycięstwie nawijałby tu o legijnym bólu do rana BUAAAHAHAHA 
avatar
Viwaldi
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłkarzyki Jagi to frajerzy,tak przewalić wygrany mecz 
avatar
Roman Grzybek
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wyjątkowi Patrioci Polscy z tych wszystkich zdobywców bramek. A tymczasem polscy nastolatkowie w wieku 16 lat już potrafią być sprzedani na Zachód. Tam zagubieni, bez, rodziny, kolegów, znajomy Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
22.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Legia wygrywa z zespołem najlepszej ligi świata, a oni wymęczyli remis z beniaminkiem grając 11 na 10 połowę meczu BUAHAHAHAHA Gumofilcu z Rybołów, dawaj coś o bólu!