Podczas maratonu w Berlinie Tigst Assefa o ponad dwie minuty poprawiła dotychczasowy rekord świata, który należał do Kenijki Brigid Kosgei (2:14:04). Poprzedni najlepszy wynik przetrwał cztery lata. Dla reprezentantki Etiopii był to drugi z rzędu triumf w maratonie rozgrywanym w stolicy Niemiec.
Drugie miejsce zajęła Kenijka Sheila Chepkirui i staciła do Assefy blisko sześć minut. Trzecia była tanzańska biegaczka Magdalena Shauri.
O wyczynie Assefy jest oczywiście głośno w światowych mediach. Niezwykle ciekawie swój artykuł zatytułowała hiszpańska "Marca", określając rekord Etiopki jako "stratosferyczny". 29-latka spisała się niesamowicie, a co istotne, jeszcze jakiś czas temu była anonimową zawodniczką.
Rok temu właśnie podczas maratonu w Berlinie zaskoczyła świat, wygrywając rywalizację z czasem 2:15.37. Wtedy to już był czołowy wynik w historii, a teraz już kompletnie zmiażdżyła konkurencję.
Przyćmiła równocześnie słynnego Kenijczyka Eliuda Kipchoge. 38-latek co prawda wygrał tegoroczny maraton wśród mężczyzn (czas 2:02.42), lecz nie pobił własnego rekordu świata.
Czytaj także:
"To musimy wyciąć". Nie uwierzysz, co Małachowski powiedział o polskich kulomiotach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta