W lipcu bieżącego roku Robert Bauer zdecydował się na przenosiny do Arabii Saudyjskiej, a dokładniej do Al-Ahli. Piłkarz na Daleki Wschód przeprowadził się razem ze swoją rodziną.
I to właśnie z jego bliskimi związana jest ciekawa historia, którą Bauer opowiedział w rozmowie ze sportbild.bild.de. Sytuacja miała miejsce przy okazji pobytu w Arabii Saudyjskiej jego rodziców.
- Zamówiliśmy kawę w Dunkin' Donuts (amerykańska sieć fast food specjalizująca się w sprzedaży pączków, ciastek i kawy, dop. SM). Kiedy chcieliśmy zapłacić, sprzedawca powiedział, że faktura została już uregulowana - opowiadał Bauer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz "Messiego" z... Uzbekistanu. Wow!
- Rozejrzeliśmy się i zobaczyliśmy miejscowego, który krzyczał do na nas: "Jesteście tu gośćmi, rachunek na mnie". Miałem kilka tego typu doświadczeń. Osobiście czuję się tu bardzo komfortowo - dodawał Niemiec.
28-latek opowiedział też o rytuałach panujących w Arabii Saudyjskiej. Podczas przerwy w meczu zawodnicy odprawiają modlitwę, a dopiero później do głosu dochodzi trener ich zespołu. Piłkarz zdradził też, że nie spotkał się z kłopotami, które miałyby wynikać z tego, że jego ciało pokrywają tatuaże.
Przypomnijmy, że Arabia Saudyjska to w końcu kraj, w którym obowiązują ścisłe zasady dotyczące wyglądu i ubioru. Jak jednak przyznał piłkarz, żadne nieprzyjemności go nie spotkały.
Dodajmy, że Bauer do Al-Ahli przeniósł się z belgijskiego Sint Truidense VV.
Zobacz także:
Marzy mu się transfer "Lewego"
Barcelonie należał się rzut karny?