Bomba wybuchła w zeszłym roku. Wówczas pojawiły się doniesienia, że FC Barcelona płaciła 7 mln euro Enriquezowi Negreirze. Według Blaugrany wiceszef hiszpańskich sędziów miał przekazywać raporty dotyczące pracy arbitrów.
Zarówno klub, jak i Negreira będą odpowiadać przed ławą przysięgłych. Działaczom postawiono zarzut przekupstwa funkcjonariusza publicznego. Za takiego uznano byłego wiceprzewodniczącego (więcej tutaj).
"The Telegraph" informuje, że FC Barcelona może ponieść poważne konsekwencje. Katalończykom grozi odebranie punktów, a nawet tymczasowe wykluczenie z rozgrywek La Ligi.
Jeśli doszłoby do zawieszenia Blaugrany, to w dalszej perspektywie oznaczałoby bankructwo tego utytułowanego klubu. Brak gry w rozgrywkach Primera Division skutkowałby bowiem brakiem możliwości rywalizowania w europejskich pucharach.
Sprawę Barcelony będzie rozpatrywać aż dziewięciu sędziów. Jak na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się rozprawa. Na wyrok czekają wszyscy: działacze, piłkarze i kibice klubu.
Tymczasem w piątek Barcelona rozegra mecz 8. kolejki La Ligi. Na drodze Katalończyków stanie Sevilla FC. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godz. 21:00.
Czytaj także:
Znakomita informacja dla FC Barcelony po meczu Realu
Burza po derbach Madrytu. Wzięli pod lupę pracę sędziego
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]