Były gracz Realu Madryt dał wygraną FC Barcelonie. Bezbarwny Robert Lewandowski

Długo męczyli się piłkarze FC Barcelony w domowej potyczce z Sevillą. Gospodarzy uratował były gracz Realu Madryt Sergio Ramos, który w 76. minucie trafił do własnej bramki.

Michał Piegza
Michał Piegza
Barcelona rywalizowała z Sevillą PAP/EPA / PAP/EPA/Enric Fontcuberta / Barcelona rywalizowała z Sevillą
Po ostatniej kolejce i wyjazdowym remisie z Mallorcą piłkarze Barcelony stracili pozycję lidera La Ligi. Ich piątkowy rywal Valencia, po słabym początku sezonu, zaczął punktować i w tabeli zaczął się piąć w kierunku środka.

Gospodarze już w pierwszej akcji meczu mogli zadać cios. Alex Balde dogrywał zbyt mocno i Lamine Yamal do piłki nie doszedł. Z kolei w 13. minucie strzał z dystansu Joao Felixa odbił bramkarz.

Sevilla nie zamierzała się skupiać na defensywie, tylko szukała swojego momentu. W 16. minucie próba z dalszej odległości w wykonaniu Ivana Rakiticia, Marc-Andre ter Stegen zdołał odbić mocny strzał.

W 22. minucie gospodarze wykreowali sobie najlepszą okazję w premierowej odsłonie. Joao  Cancelo dograł do Felixa, a ten w sytuacji sam na sam huknął w poprzeczkę! Piłka odbiła się jeszcze od linii bramkowej i wróciła na boisko.

Osiem minut później trafić powinni goście. Lucas Ocampos przymierzył z ok. 11 metrów. Na linii strzału stanął Gavi i tym samym uratował Barcelonę. Po chwili uderzenie z ostrego kąta Dodiego Lukebakio odbił ter Stegen. W odpowiedzi, wprowadzony na boisku w miejsce kontuzjowanego Raphinhy, Fermin Lopez strzelał z siedmiu metrów zbyt anemicznie.

ZOBACZ WIDEO: Piłkarze Bayernu na Oktoberfest

Po zmianie stron liczyliśmy na przebudzenie Roberta Lewandowskiego. Polak w 1. części był niewidoczny. W 2. wszystko wyglądało już lepiej. Barcelona zaatakowała, Sevilla skupiła się na defensywie.

W 56. minucie "Lewy" miał już przed sobą tylko bramkarza. Piłka mu jednak uciekła, a po chwili przyblokował go obrońca. Po chwili głową ponad bramką uderzył Gavi. Kilka minut później próba Polaka została w ostatnim momencie zablokowana.

Barcelona szukała gola, Sevilla pod bramką ter Stegena gościła niezbyt często. Kiedy już przyjezdnym udawało się oddać strzał, to kończyło się na bardzo niecelnych próbach Dodiego Lukebakio. Swoją szansę po przerwie miał Yamal. W 66. minucie 16-latek niespodziewanie przymierzył z pola karnego Yamala, tuż obok bramki.

Im bliżej było końca meczu, tym bardziej zdeterminowana była Barcelona. To jednak Sevilla mogła zadać cios, kiedy w 74. minucie Ivan Rakitić głową przestrzelił z pięciu metrów.

Gol dla gospodarzy padł w 76. minucie. Wówczas Yamal starał się zgrać piłkę. Chcąc ją wybić Sergio Ramos tak interweniował, że wślizgiem trafił do własnej bramki. Dodajmy, że były obrońca Realu Madryt przez całe spotkanie był wygwizdywany przez miejscowych kibiców.

Po stracie gola Sevilla starała się uratować punkt, ale zbyt wiele pod bramką ter Stegena nie była w stanie zdziałać. Goście kilka razy zagrozili gospodarzom, jednak bez większych konkretów.

W doliczonym czasie wynik podwyższyć powinien dość bezbarwny w meczu Lewandowski. Polak został zablokowany. Barcelona dowiozła skromne prowadzenie i co najmniej do soboty będzie liderem La Ligi.

FC Barcelona - Sevilla FC 1:0 (0:0)
1:0 - Sergio Ramos (sam.) 76'

Składy:

FC Barcelony: Marc-Andre ter Stegen - Joao Cancelo, Andreas Christensen, Jules Kounde, Alex Balde - Gavi, Ilkay Gundogan, Raphinha (37' Fermin Lopez), Lamine Yamal (82' Oriol Romeu), Robert Lewandowski, Joao Felix (71' Ferran Torres).

Sevilla FC: Orjan Nyland - Juanlu Sanchez (82' Jesus Navas), Loic Bade, Sergio Ramos, Adria Pedrosa - Joan Jordan, Djibril Sow (66' Fernando) - Lucas Ocampos, Ivan Rakitić, Erik Lamela (75' Mariano Diaz) - Dodi Lukebakio (75' Marcos Acuna).

Żółte kartki: Cancelo, Gundogan (Barcelona) oraz Juanlu, Lamela, Bade (Sevilla).

Sędzia: Miguel Ortiz.

Czytaj także:
Karim Benzema zrujnował plany Realu Madryt. To dlatego klub nie kupił napastnika
Sędzia zmienił decyzję, burza po meczu Barcelony

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Robert Lewandowski zostanie królem strzelców La Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×