VAR uchronił polskiego arbitra przed pomyłką w Lidze Mistrzów

PAP/EPA / LUKAS HUTER / Na zdjęciach: Bartosz Frankowski
PAP/EPA / LUKAS HUTER / Na zdjęciach: Bartosz Frankowski

Bartosz Frankowski był głównym arbitrem spotkania drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy RB Salzburg i Realem Sociedad. Mało brakowało, a polski sędzia zaliczyłby dużą wpadkę.

W przeszłości miał okazję sędziować już spotkania elitarnych rozgrywek, ale w tym sezonie był jednak głównie rozjemcą potyczek na poziomie PKO Ekstraklasy. Bartosz Frankowski poprowadził także jeden mecz na szczeblu eliminacji Ligi Konferencji Europy.

We wtorek znów powrócił do Champions League. Polski arbiter został wyznaczony jako sędzia główny na mecz drugiej kolejki grupy D Ligi Mistrzów pomiędzy Red Bull Salzburg i Realem Sociedad.

Austriacka ekipa nie wykorzystała atutu własnego boiska i pierwszą bramkę straciła już w siódmej minucie meczu po technicznym trafieniu Mikela Oyarzabala. A dwadzieścia minut później kolejną, gdy po szalonym rajdzie piłkę w siatce umieścił kapitalny Brais Mendez.

ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę od bramkarza i stało się to. Niewiarygodny rajd

W tym starciu więcej bramek już nie padło, choć mało brakowało, a okazję na strzelenie gola "sprezentowałby" piłkarzom Salzburga sam Bartosz Frankowski.

Co się wydarzyło? W drugiej połowie jeden z graczy miejscowej drużyny padł na murawę w polu karnym, a polski sędzia pokazał golkiperowi Realu Sociedad żółtą kartkę i zarządził rzut karny. Źle ocenił sytuację, ale przed koszmarną pomyłką uchronił go VAR.

Frankowski został poproszony przez Tomasza Kwiatkowskiego i Piotra Lasyka o ponowne przeanalizowanie tej akcji, podbiegł do monitora, a następnie zmienił swój werdykt i "jedenastka" dla RB Salzburg została cofnięta.

Na powtórce mogliśmy zauważyć, że faktycznie do żadnego faulu na piłkarzu austriackiej ekipy nie doszło. Dodajmy, że 37-latek popełnił w ostatnim czasie w PKO Ekstraklasie sporo sędziowskich błędów, i gdyby nie sygnał z wozu VAR, wpadkę zaliczyłby także w Lidze Mistrzów.

Czytaj także:
Poleca piłkarza do kadry. "Jest w stanie wejść na wyższy poziom niż Krychowiak"
Gorąco w Berlinie. Policja musiała interweniować przed meczem Ligi Mistrzów

Komentarze (1)
avatar
ks247
4.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo dla niego i dla całego zespołu. Z boiska sytuacja mogła wyglądać inaczej, ale właśnie po to jest VAR. Trzeba umieć przyznać się do błędu i szybko to naprawić.