Kilkadziesiąt minut przed środowym spotkaniem w ramach Liga Mistrzów (Newcastle United - Paris Saint-Germain - TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>) tysiące fanów francuskiej ekipy szło ulicami miasta w kierunku stadionu. Było głośno, było dynamicznie, było niebezpiecznie. Jednak jeden - jak się wydaje - z sympatyków PSG przekroczył wszelkie granice. Nagrała to kamera jednego z telefonów komórkowych.
Jak poinformował brytyjski "Daily Star": "fan PSG zaatakował przypadkowego przechodnia, który zatrzymał się, by obejrzeć, co się dzieje na ulicach jego miasta". Na dowód tego zachowania w sieci można znaleźć krótki film pokazujący tę sytuację.
Zobacz.
Dziennikarz "Sky Sports" - Keith Downie - alarmował, że przez centrum miasta przechodzą kibice z Paryża i jest bardzo niebezpiecznie. Miało dojść do kilku incydentów z policją, zniszczenia koszów na śmieci i ławek, a także samochodów. Ale nie tylko...
- Mimo starań policji, by rozdzielić obie grupy fanów, doszło do starć na Barrack Road - pisał dziennikarz na platformie X (dawniej Twitter). - Butelki, kamienie i metalowe kule latały nad głowami chuliganów, a wszystko to miało miejsce mniej więcej 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania.
Po wysokim zwycięstwie, Newcastle jest liderem grupy F Ligi Mistrzów. Z czterema punktami wyprzeda właśnie PSG (3 pkt.), a także AC Milan (2) oraz Borussię Dortmund (1). To jedna z najbardziej wyrównanych grup w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Czytaj więcej: Jego syn ma obsesję na punkcie Mbappe. "Z nim chce wyjść na murawę, nie ze mną" >>
ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę od bramkarza i stało się to. Niewiarygodny rajd