AZ Alkmaar pokonał Legię Warszawa 1:0 w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, ale szybko okazało się, że wynik spotkania schodzi na dalszy plan. Po meczu doszło do potężnej awantury. Policja oraz ochroniarze otoczyli autokar wicemistrza Polski i żądali, by wyszli z niego Josue oraz Radovan Pankov. W przeciwnym razie nakazaliby opuszczenie pojazdu wszystkim osobom.
Wymienieni zawodnicy zostali zatrzymani. Według relacji holenderskich mediów oraz policji, Josue oraz Pankov zaatakowali jednego z ochroniarzy i wywiązała się bójka. Wciąż jednak tak naprawdę nie mamy pewności, co dokładnie było punktem zapalnym konfliktu.
Nie zmienia to faktu, że zatrzymani piłkarze nie wracają do Warszawy tym samym samolotem, co reszta zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie
W mediach społecznościowych na temat niecodziennej sytuacji wypowiedział się Yuri Ribeiro, kolega Josue i Pankova z zespołu.
"Brak słów na to co się wczoraj wydarzyło. Dwoje niewinnych rodziców aresztowanych przez policję! Co ci rodzice powinni powiedzieć swoim dzieciom? Co to za świat?" - napisał wstrząśnięty Ribeiro na Twitterze.
"Drugi raz z rzędu dzieje się to z tą samą drużyną w tych samych rozgrywkach!!!" - dodał zawodnik Legii, nawiązując do faktu, że w poprzednim sezonie przy okazji rywalizacji z West Hamem United AZ Alkmaar był na ustach Europy z powodu złego zachowania kibiców.
Przypomnijmy, że nie tylko o Josue i Pankovie jest głośno po meczu w Holandii. Jak pokazały nagrania w mediach społecznościowych, zaatakowany przez funkcjonariuszy został prezes Dariusz Mioduski. Więcej o tym piszemy ]TUTAJ.
Czytaj także:
Gigantyczny skandal po meczu Legii w Holandii! Piłkarze w kajdankach