AC Milan przegrał od początku sezonu jeden mecz. Porażka 1:5 z Interem w derbach della Madonnina była dotkliwa, ale zespołowi Stefano Piolego udało się po niej podnieść. Rossoneri niezmiennie najmocniej naciskają na prowadzącego w lidze lokalnego wroga Inter. W sobotę zespół z Mediolanu wybrał się do Genui.
Gospodarze to paradoksalnie doświadczony ligowiec i jednocześnie beniaminek. Genoa CFC łączy dwa żywioły, ponieważ powróciła do włoskiej elity po zaledwie jednym sezonie nieobecności. Rossoblu prezentują się poprawnie i zapunktowali w czterech z wcześniejszych siedmiu meczów. Genoa w poprzednim meczu u siebie zdemolowała 4:1 AS Romą.
Klub nieobecnego w jedenastce Filipa Jagiełły nie odniósł zwycięstwa z Milanem w pięciu meczach od 2020 roku. Kiedy Rossoneri poprzednio odwiedzili stolicę Ligurii, starcie z Genoą zakończyło się wynikiem 3:0. W mistrzowskim sezonie triumfowali dzięki strzałowi Zlatana Ibrahimovicia i dubletowi Juniora Messiasa. Obu zawodników nie ma już w szatni Milanu. Szwed zakończył karierę, a Brazylijczyk przeniósł się do Genoi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
Jedyna bramka w zaciętym meczu padła dopiero w 87. minucie po strzale Christiana Pulisić. W licznych doliczonych minutach było nerwowo, a sędzia pokazał czerwoną kartkę aż dwóm zawodnikom. Milan nie dał się dogonić i dzięki kompletów punktów przesunął się na pierwsze miejsce w tabeli.
W ostatnich minutach spotkania doszło do niecodziennego zdarzenia. Czerwona kartka dla Mike'a Maignana, w połączeniu z wykorzystaniem limitu zmian, sprawiła, że w bramce Rossonerich wystąpił napastnik Oliver Giroud.
7. kolejka Serie A:
Genoa CFC - AC Milan 0:1 (0:0)
0:1 - Christian Pulisić 87'
Tabela Serie A:
Czytaj także: Łukasz Skorupski nie zatrzymał licznika. Seria coraz dłuższa
Czytaj także: Niecodzienny wyczyn gwiazdy Interu Mediolan