Podstawowy cel na czwartkowy wieczór, jakim było zwycięstwo nad reprezentacją Wysp Owczych, został zrealizowany. Sama gra podopiecznych Michała Probierza być może nie rzuciła na kolana, jednak w tym momencie najważniejsze były trzy punkty.
Dokładnie z takim nastawieniem do tego spotkania podszedł Jerzy Engel. Były selekcjoner reprezentacji Polski spodziewał się, że mecz z Farerami tak właśnie będzie wyglądał.
- Z Wyspami Owczymi chodziło przede wszystkim o zwycięstwo. Nikt nie przewidywał, że będzie to piękne widowisko, bo takie być nie mogło - powiedział Engel w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery
71-latek nie ma wątpliwości, że po czwartkowym zwycięstwie Biało-Czerwoni są już na najlepszej drodze do upragnionego celu, jakim jest awans na Euro 2024. Korzystnie dla naszych reprezentantów ułożyło się również spotkanie Albanii z Czechami (3:0), dzięki czemu szanse na zajęcie drugiego miejsca w grupie znacznie wzrosły.
- Wywalczone trzy punkty, na które wszyscy liczyli, przy jednoczesnej porażce Czechów z Albanią, otworzyły nam autostradę do awansu na finałowy turniej mistrzostw Europy - dodawał Engel.
Były selekcjoner w rozmowie z PAP pochwalił również wybory Michała Probierza, który nie bał się postawić na wielu młodych zawodników, m.in. Bartosza Slisza czy Patryka Dziczka. Zdaniem Engela ci zawodnicy być może nie zachwycili, ale zrobiła swoje.
Następne spotkanie reprezentacja Polski rozegra w niedzielę 15 października. Rywalem Biało-Czerwonych będzie wówczas Mołdawia. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45.
Zobacz także:
Niczego się nie nauczyli od Polaków
Podali oglądalność meczu z Wyspami Owczymi