Od momentu awansu do PKO Ekstraklasy Ruch Chorzów wygrał zaledwie raz. Niebiescy czekają na premierowe wyjazdowe zwycięstwo w rozgrywkach.
14-krotni mistrzowie Polski przełamać chcieliby się w meczu przyjaźni w Łodzi. Widzew na własnym obiekcie punktów jednak często nie traci. W sezonie, gospodarze niedzielnej potyczki, przegrali zaledwie raz. - Widzew to z pewnością zespół, który u siebie gra o kilkanaście, a może i kilkadziesiąt procent lepiej niż na wyjazdach. Publiczność niesie łodzian - przyznał Jarosław Skrobacz, cytowany przez klubowy portal.
Chorzowianie w sezonie zdobyli jak na razie siedem punktów. Powinni mieć kilka więcej, proste błędy zadecydowały, że Ruch w lidze jest dopiero 17. - Chcemy wyeliminować te kwestie, które nie funkcjonowały choćby w ostatnim spotkaniu z Pogonią. O ile można powiedzieć, że plan na grę w ofensywie w miarę nam wyszedł, bo stworzyliśmy sporo sytuacji, o tyle nie ustrzegliśmy się takich błędów, które nie mogą nam się w lidze zdarzać - stwierdził opiekun Niebieskich.
Wiele wskazuje na to, że w niedzielnym meczu w bramce Ruchu zobaczymy po latach Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz w czwartek został wypożyczony z Wisły Płock. - Ryzykowaliśmy, od dłuższego czasu borykając się z problemami - wyjaśnił Skrobacz, który nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Michała Buchalika, Filipa Starzyńskiego oraz Dawida Barnowskiego. Z kolei za możliwość występu Juliusza Letniowskiego (zawodnik jest wypożyczony z Widzewa) Ruch musiałby zapłacić.
Mecz Widzew - Ruch rozegrany zostanie w niedzielę (22.10) o godzinie 15. Zapraszamy na relację NA ŻYWO z tej potyczki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Czytaj także:
Media: Problemy finansowe Górnika Zabrze. Piłkarze nie otrzymują pensji
Grosicki mówi o zakończeniu kariery. Tak chciałby się pożegnać