13,5 miliona euro - tyle ma zapłacić VfL Wolfsburg, by latem przyszłego roku Kamil Grabara przeniósł się za naszą zachodnią granicę. Transfer został już oficjalnie potwierdzony, jednak golkiper nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na duńskich boiskach.
Jego FC FC Kopenhaga w grupie A Ligi Mistrzów jest skazywana na porażkę, bowiem rywalizuje z Bayernem Monachium, Galatasaray Stambuł oraz Manchesterem United. Po dwóch rozegranych spotkaniach zajmuje trzecie miejsce w tabeli z jednopunktowym dorobkiem.
Lokalni kibice mają nadzieje, że Grabara pokaże swoją wysoką formę w potyczce z "Czerwonymi Diabłami". To będzie o tyle trudne wyzwanie, że Manchester United zamyka tabelę i potrzebuje punktów jak lodu.
Spisuje się bez zarzutu
- Myślę, że jest ogólnie bramkarzem kompletnym, bez większych słabości. Może brakuje mu trochę kondycji fizycznej, za to ma świetny refleks. Dzięki znakomitemu bramkarzowi FC Kopenhaga zgromadziła dużo punktów w ostatnich miesiącach - bramkarz zaimponował naszemu rozmówcy, Jimmiemu Thomsenowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Redaktor danskfodbold.com ma oczywiście w pamięci kilka kontrowersyjnych wypowiedzi Grabary, który przeważnie nie gryzie się w język. Według niego, byłego bramkarza Liverpoolu można albo kochać, albo nienawidzić.
- Tak naprawdę piłkarscy kibice w Danii są podzieleni, jeśli chodzi o Kamila Grabarę. Niektórzy lubią ten styl. Bywa, że jego wypowiedzi są niestandardowe, jednak nie którzy nie lubią go ze względu na konfrontacyjny styl - wyjaśnił.
Aktualnie Grabara stanowi o sile FC Kopenhagi. Gdy gruchnęła wieść o jego nadchodzącym transferze do VfL Wolfsburg, wśród duńskich fanów wkradło się zaniepokojenie. Działacze muszą zastąpić klasowego bramkarza i mają twardy orzech do zgryzienia.
- Zdecydowanie Grabara jest jednym z najlepszych bramkarzy w historii klubu, więc jego odejście będzie sporym osłabieniem. FC Kopenhaga będzie musiała pozyskać bramkarza na podobnym poziomie, co będzie niezwykle trudne - zaznaczył ekspert.
W Liverpoolu Grabara nie miał żadnych szans w rywalizacji z Alissonem. Później ciężko pracował na to, by otrzymać szanse w czołowej europejskiej lidze. - Bardzo dobrze poradzi sobie w Bundeslidze, a może i na wyższym poziomie - uważa Thomsen.
Numer "pięć" w hierarchii Probierza?
24-latek był już powoływany do seniorskiej reprezentacji Polski i doczekał się debiutu. Problem polega na tym, że znajduje się na odległym miejscu w hierarchii bramkarzy nowego selekcjonera.
Michał Probierz postawił sprawę jasno: numerem "jeden" jest Wojciech Szczęsny, zaś w następnej kolejności powoływani mają być Łukasz Skorupski i Bartłomiej Drągowski. Patrząc na październikowe zgrupowanie można wysnuć wniosek, że trener wyżej ceni umiejętności Marcina Bułki niż Kamila Grabary.
- Nie mam zbyt dużej wiedzy o innych polskich bramkarzach. Gdybym jednak miał Grabarę między słupkami swojej reprezentacji, to na pewno bym się nie martwił - zakończył Jimmie Thomsen.
Czy Grabara zachowa pierwsze czyste konto w nowej edycji fazy grupowej Ligi Mistrzów? Odpowiedź poznamy we wtorkowy wieczór. Mecz Manchester United - FC Kopenhaga rozpocznie się o godz. 21. Transmisja na Polsacie Sport Premium 1. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Polityk skomentował wyniki wyborów. "Wiem, jak czuli się piłkarze Bayernu"
Problem Napoli. Lider zespołu opuści ważne mecze