Nie gryzie się w język. Duńczyk o tym, co w ich kraju mówi się o Polaku
Duński ekspert nie ma wątpliwości, że Kamil Grabara jak nikt inny zapracował sobie na transfer do czołowej europejskiej ligi. Bramkarz FC Kopenhaga regularnie gra w europejskich pucharach, ale nie może przebić się w polskiej reprezentacji.
Jego FC FC Kopenhaga w grupie A Ligi Mistrzów jest skazywana na porażkę, bowiem rywalizuje z Bayernem Monachium, Galatasaray Stambuł oraz Manchesterem United. Po dwóch rozegranych spotkaniach zajmuje trzecie miejsce w tabeli z jednopunktowym dorobkiem.
Lokalni kibice mają nadzieje, że Grabara pokaże swoją wysoką formę w potyczce z "Czerwonymi Diabłami". To będzie o tyle trudne wyzwanie, że Manchester United zamyka tabelę i potrzebuje punktów jak lodu.
Spisuje się bez zarzutu
- Myślę, że jest ogólnie bramkarzem kompletnym, bez większych słabości. Może brakuje mu trochę kondycji fizycznej, za to ma świetny refleks. Dzięki znakomitemu bramkarzowi FC Kopenhaga zgromadziła dużo punktów w ostatnich miesiącach - bramkarz zaimponował naszemu rozmówcy, Jimmiemu Thomsenowi.ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Redaktor danskfodbold.com ma oczywiście w pamięci kilka kontrowersyjnych wypowiedzi Grabary, który przeważnie nie gryzie się w język. Według niego, byłego bramkarza Liverpoolu można albo kochać, albo nienawidzić.
- Tak naprawdę piłkarscy kibice w Danii są podzieleni, jeśli chodzi o Kamila Grabarę. Niektórzy lubią ten styl. Bywa, że jego wypowiedzi są niestandardowe, jednak nie którzy nie lubią go ze względu na konfrontacyjny styl - wyjaśnił.
Aktualnie Grabara stanowi o sile FC Kopenhagi. Gdy gruchnęła wieść o jego nadchodzącym transferze do VfL Wolfsburg, wśród duńskich fanów wkradło się zaniepokojenie. Działacze muszą zastąpić klasowego bramkarza i mają twardy orzech do zgryzienia.
- Zdecydowanie Grabara jest jednym z najlepszych bramkarzy w historii klubu, więc jego odejście będzie sporym osłabieniem. FC Kopenhaga będzie musiała pozyskać bramkarza na podobnym poziomie, co będzie niezwykle trudne - zaznaczył ekspert.
W Liverpoolu Grabara nie miał żadnych szans w rywalizacji z Alissonem. Później ciężko pracował na to, by otrzymać szanse w czołowej europejskiej lidze. - Bardzo dobrze poradzi sobie w Bundeslidze, a może i na wyższym poziomie - uważa Thomsen.
Numer "pięć" w hierarchii Probierza?
24-latek był już powoływany do seniorskiej reprezentacji Polski i doczekał się debiutu. Problem polega na tym, że znajduje się na odległym miejscu w hierarchii bramkarzy nowego selekcjonera.
Michał Probierz postawił sprawę jasno: numerem "jeden" jest Wojciech Szczęsny, zaś w następnej kolejności powoływani mają być Łukasz Skorupski i Bartłomiej Drągowski. Patrząc na październikowe zgrupowanie można wysnuć wniosek, że trener wyżej ceni umiejętności Marcina Bułki niż Kamila Grabary.
- Nie mam zbyt dużej wiedzy o innych polskich bramkarzach. Gdybym jednak miał Grabarę między słupkami swojej reprezentacji, to na pewno bym się nie martwił - zakończył Jimmie Thomsen.
Czy Grabara zachowa pierwsze czyste konto w nowej edycji fazy grupowej Ligi Mistrzów? Odpowiedź poznamy we wtorkowy wieczór. Mecz Manchester United - FC Kopenhaga rozpocznie się o godz. 21. Transmisja na Polsacie Sport Premium 1. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Polityk skomentował wyniki wyborów. "Wiem, jak czuli się piłkarze Bayernu"
Problem Napoli. Lider zespołu opuści ważne mecze