W tym sezonie gra reprezentacji Polski jest ogromnym pasmem rozczarowań. Jak na razie wszystko wskazuje, że Biało-Czerwoni nie wyjdą z bardzo łatwej grupy eliminacyjnej na Euro 2024. Ekipa pod wodzą Fernando Santosa przegrała m.in. z Mołdawią (2:3).
I skutkowało to zmianą na stanowisku selekcjonera, a nowy trenerem został Michał Probierz. Ale wcale nie było lepiej. Biało-Czerwoni po raz kolejny stracili punkty Mołdawią (1:1). I winna kompromitujących wyników była także m.in. słaba postawa w ataku gracza Juventusu Arkadiusza Milika.
Jego problem od wielu lat jest ten sam - w klubie gra wychodzi mu lepiej niż w biało-czerwonych barwach. Od 2016 roku strzelał w drużynie narodowej tylko jednego gola rocznie. Wyjątkiem był 2022 rok, kiedy to ani razu nie trafił do siatki rywali. Toczy się więc dyskusja czy Milik jest reprezentacji potrzebny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: te sceny szokują. Zobacz, co piłkarz zrobił sędziemu
- Jestem zdania, że absolutnie nie powinno rezygnować się z takiego zawodnika jak Milik. Opinii jest wiele, ale jestem przekonany, że jeśli będziemy stwarzać okazje bramkowe, to gole będą wpadać. Dobrym przykładem jest obecnie Lewandowski - tłumaczy były reprezentant kraju Grzegorz Rasiak.
Porównał sytuację Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Polak w tym sezonie prezentuje się słabiej niż w ubiegłym. Strzelił 5 bramek w 10 spotkaniach w La Liga. A w poprzednich rozgrywkach na tym etapie miał już 11 goli na koncie.
- W tym sezonie Robert w Barcelonie nie ma zbyt wielu sytuacji do strzelenia goli, bo koledzy mu ich nie stwarzają. Zdecydowana większość napastników, przede wszystkim, żyje z podań. I to się tyczy i Roberta, i Arkadiusza. Bardziej musimy się zastanowić, jak kreować więcej okazji strzeleckich jako reprezentacja. Jeśli już to będziemy robić, to będą szły za tym gole - przyznaje Rasiak.
Czytaj więcej:
Grał na mundialu, dziś pracuje na stoku. "Najgorzej jest przy -25 stopniach"