"Maszyna". Tak Harry Kane uratował Bayern [WIDEO]

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: uderzenie Harry'ego Kane'a
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: uderzenie Harry'ego Kane'a

Bayern Monachium męczył się z Galatasaray Stambuł do 80. minuty. Wówczas odpalił się Harry Kane, który ustrzelił dublet i uratował swój nowy klub (2:1). "Maszyna" - tak nazwał Anglika oficjalny profil rozgrywek w mediach społecznościowych.

Od wielu lat Bayern Monachium dominuje w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Mimo że gorzej radzi sobie w późniejszych etapach, to wiele klubów może tylko pozazdrościć znakomitej gry w grupie.

Z tego powodu w 4. kolejce Galatasaray Stambuł było wręcz skazane na porażkę na niezdobytej od długiego czasu Allianz Arenie. Zwłaszcza, że na terenie rywala klub z Monachium zwyciężył 3:1.

Niespodziewanie Bayern miał problemy, by objąć prowadzenie w tym spotkaniu. Na pierwszą bramkę trzeba było czekać do 80. minuty. Wówczas swój kunszt snajperski zaprezentował Harry Kane, który wygrał walkę w powietrzu i strzałem głową zdobył gola.

Gospodarze, a zwłaszcza angielski napastnik, poszli za ciosem. Sześć minut później prowadzili już 2:0, a Kane miał na swoim koncie dublet. Tym razem dużą zasługę przy jego trafieniu miał Mathys Tel, który popisał się świetną asystą. 30-latek wykończył tylko akcję, ale jego błysk uratował Bayern, który wcześniej bił głową w mur.

W doliczonym czasie gry Cedric Bakambu zdołał pokonać Manuela Neuera i wlał jeszcze nadzieję w kibiców tureckiego klubu na sprawienie sensacji w końcówce. Ostatecznie jednak zespół ze Stambułu nie był w stanie zmienić jeszcze rezultatu.

"Maszyna" - tak nazwał Kane'a oficjalny profil rozgrywek w mediach społecznościowych.

Przeczytaj także:
Zwariowany mecz Ligi Mistrzów z Kamilem Grabarą w akcji

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

Komentarze (0)