Afera wstrząsnęła reprezentacją Polski U-17 tuż przed startem mundialu w Indonezji. Za opuszczenie hotelu i picie alkoholu do domu odesłani zostali Oskar Tomczyk, Filip Rózga, Filip Wolski i Jan Łabędzki. Więcej TUTAJ.
Osłabieni Biało-Czerwoni na inaugurację turnieju przegrali z Japonią (0:1), a we wtorek zmierzą się z Senegalem (g. 10, relacja tekstowa TUTAJ).
- Są w ograniczonym składzie i na pewno to nie pomaga. Natomiast powinni się scementować jako drużyna, być sobą, być razem - mówi WP SportoweFakty Jacek Magiera, trener lidera PKO Ekstraklasy, czyli Śląska Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Byle z odwagą
Magiera wie, jak smakuje rywalizacja na takiej imprezie. Swego czasu sam brał udział w mistrzostwach świata U-17, a w 1993 roku sięgał z kolegami z kadry U-16 po tytuł mistrzów Europy. W 2019 roku natomiast prowadził Polskę na MŚ U-20 w naszym kraju.
- To dla wielu z nich jest impreza życia. Natomiast podchodziłbym do tego bez żadnej wielkiej presji. Na ich miejscu cieszyłbym się każdym meczem, każdą sytuacją, gdy mogę wybiec na boisko reprezentować Polskę. I dawać radość kibicom, którzy ten turniej będą oglądać - radzi Magiera.
I dodaje: - Ja im życzę, żeby wrócili jak najpóźniej. Bo to się oczywiście będzie wiązało z tym, że będą grali możliwie najdłużej w tym turnieju. To są zdolni młodzi ludzie, którzy mają swoje marzenia i ambicje. Byle z odwagą do przodu.
Co jest najtrudniejszym wyzwaniem dla takiego nastoletniego uczestnika tak wielkiej imprezy? - Poradzenie sobie z oczekiwaniami. Najważniejsze jest to, by być odważnym w tym, co się robi. I oby Polacy tacy byli.
Wyrzuconych "nie skreślać"
Trener Włodarski, dyscyplinarnie odsyłając do domów czwórkę wspomnianych wcześniej kadrowiczów, podjął niełatwą decyzję, zostając w efekcie w Indonezji zaledwie z 14 graczami z pola. Czy to była decyzja nieunikniona?
- Nie wiem czy to było nieuniknione, czy nie. Trudno mi z odległości stwierdzić, czy to była dobra decyzja, czy nie. I dlaczego w ogóle to się wydarzyło - asekuruje się Magiera i dodaje: - Pewnie dopiero, gdy w praktyce miałoby to miejsce w moim zespole, tobym mógł pokazać, jakbym się zachował. Nie skreślałbym tych chłopaków. Dałbym im kolejną szansę.
W latach 90., gdy Magiera z kolegami wywalczyli tytuł na Euro jako nastolatkowie, specyfika takich turniejów była nieco inna? Presja też była, ale być może innego rodzaju.
- Dziś są nieco inne czasy. Mamy internet, mamy media społecznościowe. Jeszcze człowiek nie siądzie w domu, a już na jego temat mogą w sieci napisać wiele rzeczy. Na pewno to wszystko jest trudne dla tych chłopaków. Uważam jednak, że tylko od nich zależy, co z tym teraz zrobią - kończy uznawany za jednego z najlepszych wychowawców młodzieży w polskiej zawodowej piłce Magiera.