Izrael zgubił punkty w eliminacjach. Mecz w wyjątkowych okolicznościach

PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI / Na zdjęciu: reprezentanci Izraela i Kosowa
PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI / Na zdjęciu: reprezentanci Izraela i Kosowa

Reprezentacja Izraela rozegrała pierwsze spotkanie po wybuchu wojny z Palestyną. Podopieczni Alona Hazana nie potrafili zagrozić bramce rywali i przegrali z Kosowem 0:1.

Do nieprzyjemnego incydentu doszło jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Izraelscy zawodnicy symbolem połówki serca oddali hołd zakładnikom przetrzymywanym przez Hamas, natomiast ich hymn został wygwizdany na stadionie w Prisztinie.

Na boisku stroną przeważającą była drużyna z Bałkanów. Reprezentacja Kosowa przez cały mecz stworzyła sobie więcej sytuacji pomimo tego, że przyjezdni nieco dłużej utrzymywali się przy piłce.

Jedyna bramka na Fadil Vokrri Stadium padła w 41. minucie spotkania. Vedat Muriqi uruchomił Milota Rashicę, który zdołał uwolnić się spod opieki obrońców i strzałem pod poprzeczkę przełamał ręce Omriego Glazera.

Izraelczycy nie potrafili odpowiedzieć, a w końcowej fazie meczu Rashica mógł skompletować dublet. Zawodnik Besiktasu ponownie stanął oko z bramkarzem, lecz przegrał ten pojedynek.

W doliczonym czasie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Roy Revivo. Izraelczyk faulem przerwał obiecującą sytuację rywali. Rezultat już się nie zmienił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki

Niedzielne spotkanie w ramach eliminacji Euro 2024 zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Kosowa. Reprezentacja Izraela nie odrobiła strat w grupie D do Szwajcarii i Rumunii, zajmujących miejsca premiowane awansem.

Kosowo - Izrael 1:0 (1:0)
1:0 - Milot Rashica 41'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Rumunia 10 6 4 0 16:5 22
2 Szwajcaria 10 4 5 1 22:11 17
3 Izrael 10 4 3 3 11:11 15
4 Białoruś 10 3 3 4 9:14 12
5 Kosowo 10 2 5 3 10:10 11
6 Andora 10 0 2 8 3:20 2

Czytaj więcej:
Kopanina w Warszawie na oczach selekcjonera. Legia i Lech zawiodły w hicie
Fortuna I liga ma nowego lidera. Musiał odwracać wynik

Komentarze (0)