Kopanina w Warszawie na oczach selekcjonera. Legia i Lech zawiodły w hicie

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Legia Warszawa - Lech Poznań
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Legia Warszawa - Lech Poznań

Jeśli tak mają wyglądać polskie klasyki, to naprawdę szkoda prądu. Legia Warszawa zremisowała bezbramkowo z Lechem Poznań w meczu szumnie nazywanym hitem 15. kolejki PKO Ekstraklasy.

0:0 po tragicznym meczu. Pierwsza połowa ze wskazaniem na Legię, w drugiej minimalne lepsze wrażenie sprawiał Lech, natomiast patrząc przez pryzmat dziewięćdziesięciu minut bezbramkowy remis jest jak najbardziej sprawiedliwy.

A do dlatego, że żadna z drużyn nie zasłużyła na więcej. Nie po takiej grze.

Zasiadający na trybunach selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz zapewne ziewał przez większość spotkania. Ewentualnie na zmianę grał w węża na telefonie.

Bardziej zapamiętamy brudną grę jednych i drugich. Faule, wzajemne prowokacje, przepychanki. Tego było stanowczo za dużo. A gdzie w tym wszystkim piłka nożna? Dobre pytanie. Na pewno nie tego wieczora w Warszawie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił

Mecz miał dwie fazy - złą i jeszcze gorszą. Na początku jedni i drudzy mieli strach w oczach, gdy tylko do głowy wpadła im myśl, że trzeba zaatakować. Trochę lepsze wrażenie sprawiała Legia, natomiast kompletnie nic z tego nie wynikało.

Jakiś strzał Pawła Wszołka z osiemnastu metrów (dobra interwencja Bartosza Mrozka), jakaś próba centrostrzału Ernesta Muciego po sprytnie rozegranym rzucie rożnym (piłka minimalnie obok bramki). I potężne uderzenie Patryka Kuna po zamieszaniu w polu karnym (kapitalne zachowanie Mrozka na refleks). I to wszystko. O Lechu nie ma co wspominać, bo nie stworzył absolutnie nic. Kacper Tobiasz mógłby równie dobrze udać się do szatni i tam oglądać pierwszą połowę z perspektywy telewizora. Bo na boisku potrzebny nie był.

Po przerwie minimalnie przebudził się zespół Kolejorza, ale nie przekładało się to na konkrety. Adriel Ba Loua biegł na bramkę, lecz zwolnił w polu karnym i wślizgiem skasował go Rafał Augustyniak. Z kolei po rzucie rożnym z kilku metrów Miha Blazić strzelił prosto w Tobiasza. To wszystko w jakieś dwie minuty po przerwie.

A potem nic. Kopanina z jednej i drugiej strony do ostatniego gwizdka.

Legia Warszawa - Lech Poznań 0:0

Składy:

Legia: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak, Steve Kapuadi - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Juergen Elitim, Patryk Kun (77' Gil Dias) - Josue (89' Maciej Rosołek), Tomas Pekhart (77' Marc Gual), Ernest Muci (89' Blaz Kramer).

Lech: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazić, Antonio Milić, Barry Douglas - Adriel Ba Loua (80' Filip Wilak), Jesper Karlstrom, Radosław Murawski, Filip Marchwiński (90+2' Artur Sobiech), Kristoffer Velde (87' Filip Szymczak) - Mikael Ishak.

Żółte kartki: Pekhart, Kapuadi, Kramer (Legia) oraz Murawski, Ishak (Lech).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

CZYTAJ TAKŻE:
Huknął nie do obrony. Tak Lewandowski strzelił drugiego gola
Skrytykował Probierza ws. Milika. "Działa pod wpływem impulsu"

Komentarze (19)
avatar
kareta
13.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak wygląda obecnie Polska piłka. Kogo Probierz ma wybrac do reprezentacji?, a niektórzy spece od futbolu liczą na bezpośredni awans na mistrzostwa europy. Ja się pytam z czym do ludzi. 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
13.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ze strony, na której z tego co widzę produkuje się ryży jabba podczas meczów: "Legia Warszawa stosując m.in. wysoki pressing czy agresywny odbiór piłki wyłączyła z gry naszych najlepszych piłka Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
13.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nuda, dawać puchary :D Btw, większe posiadanie, więcej akcji, strzałów, rożnych, gry na połowie rywala, ale to Legia się cofnęła i grała z kontry, bo ryży Jabba tak napisał :D 
avatar
Mieczyslaw Karwat
12.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żyję już spora lat i zawsze mnie śmieszy jak mecz w którym grają dziady z Legii nazywają zawsze hitem kolejki, a to tak często żałosne , ż się patrzyć nie da. 
avatar
Gizior
12.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedynym plusem tego meczu jest występ wielu młodziożowców. Mecz gorszy niż 1szoligowy Katowice - Tychy. Bramkarze nie umiał w ogóle grać nogami do przodu- ich laga to wybicie piłki w aut - trag Czytaj całość