Widzew do piątkowego meczu przystąpił wyraźnie osłabiony. Z powodu kontuzji nie mogli wystąpić najlepsi w ostatnim czasie Krzysztof Ostrowski i Darvydas Sernas. I było widać, że w zespole trenera Pawła Janasa brakowało tej dwójki. Ale gdyby tego było mało, to po pół godzinie gry boisko opuścił kontuzjowany Marcin Robak.
Napastnik łódzkiej drużyny wcześniej zdążył się jednak pokazać z dobrej strony. Najpierw piętką zagrał do Dudu, który w niezłej sytuacji znalazł się na 11. metrze i minimalnie przestrzelił.
Kilka minut później znów świetnym podaniem obsłużył Brazylijczyka, który przepchnął jednego z obrońców Górnika i, mając przed sobą tylko bramkarza, trafił w słupek. Co ciekawe, w obu tych sytuacjach uderzał swoją słabszą, prawą nogą.
Paru centymetrów do szczęścia zabrakło również Piotrowi Grzelczakowi, który popisał się potężnym strzałem w poprzeczkę. A skrzydłowy Widzewa na gola zasłużył, bo w meczu z Górnikiem był najlepszy na boisku.
Tuż przed przerwą po dokładnym podaniu z głębi pola Arkadiusz Piech znalazł się w sytuacji sam na sam z Jakubem Giertlem, ale górą był bramkarz Górnika. Co ciekawe, dopiero teraz młody napastnik łodzian dostał szansę gry w dłuższym wymiarze czasowym (60 minut).
Piłkarze Janasa zdecydowanie nie mieli pomysłu na rozpracowanie defensywy gości, którzy bardzo umiejętnie się bronili. Widzew z jednym napastnikiem, którym był niski Piech, nie potrafił znaleźć odpowiedniego rozwiązania na pokonanie Giertla. Trzeba jednak przyznać, że bramkarzowi Górnika tego dnia dopisywało szczęście.
W 63. minucie piłka po potężnym strzale Mindaugasa Panki trafiła w słupek. A przypomnijmy, że wcześniej łodzianie uderzali już i w słupek, i w poprzeczkę. To tylko mogło świadczyć o tym, że w piątek Widzew musi zgubić punkty. I rzeczywiście zgubił.
W końcówce meczu nad stadion przy alei Piłsudskiego pojawiła się mgła, a widoczność wydarzeń na boisku znacznie się pogorszyła. Może to i dobrze, i tak nie było co oglądać...
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem górnicy mogli zapewnić sobie zwycięstwo, ale futbolówka po strzale Grzegorza Szymanka o centymetry minęła bramkę.
Widzew Łódź - Górnik Łęczna 0:0
Składy:
Widzew Łódź: Mielcarz - Broź, Ukah, Bieniuk, Dudu, Budka, Panka, Juszkiewicz, Kuklis (54' Grzeszczyk), Grzelczak, Robak (32' Piech).
Górnik Łęczna: Giertl - Tomczyk, Karwan, Stefaniuk, Radwański, Sołdecki (71' Szymanek), Bartoszewicz, Nazaruk (90+3' Rafalski), Nakoulma, Surdykowski, Niedziela (46' Niżnik).
Żółte kartki: Surdykowski, Stefaniuk (Górnik).
Sędzia: Tomasz Garbowski (Opole).
Widzów: 6500.
Najlepszy piłkarz Widzewa: Piotr Grzelczak.
Najlepszy piłkarz Górnika: Prejuce Nakoulma.
Piłkarz meczu: Piotr Grzelczak.