Mistrzostwa świata U-17 na razie nie układają się po myśli naszych piłkarzy. Reprezentacja Polski ma na koncie dwie porażki. We wtorek rozbił nas Senegal, który wygrał 4:1. Nie można jednak powiedzieć, że Biało-Czerwoni byli aż tak wyraźnie słabsi od rywala.
Kluczowe były przede wszystkim warunki fizyczne. Afrykańscy zawodnicy byli wyżsi oraz lepiej zbudowani, co często sprawiało problemy naszym zawodnikom. Zwrócił na to uwagę prezes PZPN Cezary Kulesza.
"Niestety. Wygrała drużyna, która miała więcej indywidualności i przewagę fizyczną. Obserwuję kadrę U-17 od dłuższego czasu i wiem, że dadzą kibicom reprezentacji jeszcze mnóstwo radości. Teraz zebrali bolesną lekcję, ale trzeba o tym zapomnieć, ciężko pracować i powalczyć o 3 punkty w meczu z Argentyną. Głowy do góry!" - napisał Kulesza w portal X (dawniej Twitter).
Wyraźną różnicę w warunkach fizycznych zauważył także Kuba Seweryn z portalu sport.pl, który po porażce napisał: "15-latek z Senegalu jest lepiej zbudowany od naszych 17-latków. Przewaga fizyczna Senegalu jest ogromna".
"Senegal ma więcej sił, zbiera stykowe piłki i… gra w piłkę. 0:2" - napisał z kolei Samuel Szczygielski (meczyki.pl). Nie zmienia to jednak faktu, że nasza reprezentacja nie wygląda zbyt dobrze w defensywie, co wytknął Zbigniew Mroziński ("Piłka Nożna").
"Fatalna gra w defensywie - 5 goli straconych w 2 meczach MŚ U-17, ale już na ME U-17 było 14 bramek straconych w 5 meczach. To nie tylko "burze" i tropiki są winne!" - uważa.
Nasi młodzi i zdolni piłkarze z pewnością sami mocno przeżywają nieudany początek mistrzostw świata. Dlatego niektórzy apelują, aby nie przesadzać z krytyką.
"Nie ma co ganić biało-czerwonych za występ na MŚ w Indonezji. Kłopoty zdrowotne, krótka ławka, zupełnie nowe dla nich warunki klimatyczne, a do tego naprawdę klasowi rywale. Jeśli kogoś obwiniać, to tylko "czwórkę z Bali". To oni pozbawili