Piłkarze Stali Stalowa Wola do Ząbek udali się w sobotę rano. Trener Stalówki Janusz Białek będzie miał duży komfort, gdyż nikt nie pauzuje za kartki, ani nie narzeka na urazy. - Będę miał w Ząbkach do dyspozycji wszystkich graczy. Wraca do składu po urazie Longinus Uwakwe - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun zielono-czarnych. Jedynym graczem, który nie zagra jest Paweł Olszewski, ale ten 24-letni pomocnik kilka dni temu rozwiązał kontrakt ze Stalą.
Nastroje w Stalowej Woli są bojowe. Szkoleniowiec Stalowców zdaje sobie sprawę z tego, co jest mankamentem jego podopiecznych. - Co do naszej gry, to wygląda ona lepiej niż osiągane przez nas wyniki. Popełniamy nadal dużo prostych błędów. W ataku jakoś idzie. W Poznaniu mieliśmy kilka dogodnych okazji, dwie miał sam Piotr Gilar. Te niewykorzystane sytuacje mogły być przez błędy młodości - kontynuuje Białek.
Runda jesienna właściwie już się zakończyła. Dwie kolejki z wiosny zostały jednak przełożone na jesień. Przed jedynym przedstawicielem Podkarpacia w pierwszej lidze staje trudne zadanie. - Zostały nam dwa mecze do końca tej rundy. Gramy z liderami. Chciałbym bardzo, abyśmy się z takimi właśnie ekipami przełamali. Nie jest powiedziane, że nam się akurat nie uda - mówi z nadzieją trener ekipy z hutniczego miasta.
Stal zawsze dobrze radziła sobie z mocnymi drużynami. W tym sezonie zielono-czarni przyzwoicie radzą sobie także i na wyjazdach. Gra wygląda poprawnie, lecz zdarzają się błędy, przez które Stalowcy schodzą z boiska z zerowym dorobkiem punktowym. - Na wyjazdach prezentujemy się dobrze, chociaż i u siebie źle nie jest. Z Górnikiem Zabrze walczyliśmy i gdyby nie błędy, tak jak Tomka Wietechy przy trzecim golu, to moglibyśmy zdobyć jakieś oczka w tamtym meczu. Musimy wyeliminować te indywidualne błędy i myślę, że jest szansa, że chociaż na koniec rundy uda nam się przełamać - zakończył Janusz Białek.