Na zakończenie poprzedniej serii eliminacji Biało-Czerwoni tylko zremisowali na PGE Narodowym z Mołdawią (1:1), przez co nawet domowa wygrana z Czechami na finiszu nie gwarantuje im awansu. Do spełnienia tego celu potrzebne są jeszcze korzystne rezultaty w innych spotkaniach.
Zatem trzeba się powoli oswajać z myślą, że w marcu przyszłego roku czeka nas dogrywka i dopiero wtedy nadejdzie szansa, by świętować wyjazd na turniej główny do Niemiec.
Cofamy się do Ligi Narodów
W kwestii udziału w barażach nieistotne jest miejsce na finiszu kwalifikacji. Zagrać w nich można nawet zamykając stawkę w swojej grupie.
Skąd taka możliwość? W barażach weźmie udział dwanaście zespołów, które zostaną podzielone na trzy ścieżki. Każda z nich toczyć się będzie z udziałem ekip z poszczególnych dywizji Ligi Narodów - A, B i C, ale do gry wejdą wyłącznie ci, którzy nie wywalczyli bezpośredniego awansu w eliminacjach.
Tu przechodzimy do konkretów. Polska utrzymała się w najsilniejszej dywizji, a w niej sytuacja jest specyficzna, bo zdecydowana większość zespołów awansuje bezpośrednio. Niemcy zagrają w Euro jako gospodarz, ponadto cel już zrealizowały Hiszpania, Portugalia, Belgia, Francja, Austria, Anglia i Węgry.
Kwalifikacji jeszcze nie zapewniły sobie Holandia, Szwajcaria, Czechy oraz Walia, lecz te zespoły zajmują aktualnie miejsca premiowane bezpośrednim awansem i zakładamy, że unikną gry w barażach.
Potentat już w półfinale?
Polacy już wiedzą, że unikną starcia z kilkoma gigantami, jednak sen z powiek spędza nam wiadomość, że wciąż możemy wpaść w półfinale na Chorwację albo Włochy. Te drużyny nie zajmują obecnie lokat gwarantujących bezpośredni awans i gdyby ten stan rzeczy się nie zmienił, właśnie spośród nich wyłoni się nasz pierwszy przeciwnik w barażach.
Na dziś gralibyśmy na wyjeździe z Włochami (mają lepszy bilans w Lidze Narodów), zaś Chorwacja wpadłaby na Estonię.
Estonia jest drużyną z dywizji D Ligi Narodów, a jej udział w barażach wynika z faktu, że w dywizji A najpewniej nie znajdą się cztery drużyny bez bezpośredniego awansu (regulamin zakłada, że wtedy do gry wchodzi najlepsza ekipa z najsłabszej dywizji).
Oby inni faworyci nie zawiedli
Co musi się stać, żeby to Polska zagrała w półfinale z Estonią (wtedy mielibyśmy tam atut własnego boiska)? Muszą się spełnić dwa warunki - bezpośredni awans Włochów i bezpośredni awans Chorwatów.
Italia ma los w swoich rękach. Jeśli wygra z Macedonią Północną, a potem pokona na wyjeździe Ukrainę, na pewno pojedzie na turniej po zasadniczej części eliminacji.
Z kolei Chorwaci muszą ograć Łotwę i Armenię, licząc jednocześnie, że konkurująca z nimi Walia przynajmniej raz potknie się w spotkaniach z Armenią i pewną już awansu Turcją.
Dziś Chorwaci i Walijczycy mają taką samą liczbę punktów, przy czym ci drudzy legitymują się lepszym bilansem meczów bezpośrednich, zatem przy identycznym dorobku będą klasyfikowani wyżej.
Ostateczny skład barażów o udział w Euro 2024 poznamy już za kilka dni - po dokończeniu podstawowej części eliminacji.
Mecz Polska - Czechy odbędzie się w piątek o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Albania | 8 | 4 | 3 | 1 | 12:4 | 15 |
2 | Czechy | 8 | 4 | 3 | 1 | 12:6 | 15 |
3 | Polska | 8 | 3 | 2 | 3 | 10:10 | 11 |
4 | Mołdawia | 8 | 2 | 4 | 2 | 7:10 | 10 |
5 | Wyspy Owcze | 8 | 0 | 2 | 6 | 2:13 | 2 |
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci