Widzew Łódź pokonał Ruch Chorzów. Niebiescy grali w dziewiątkę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

Piłkarze Ruchu Chorzów w Łodzi w meczu z Widzewem długo bronili się w dziewiątkę. Gospodarze w końcówce przełamali obronę gości i zwyciężyli 2:1.

Za drugim podejściem udało się rozegrać mecz przyjaźni w Łodzi. 22 października na przeszkodzie stanęło zalane boisko. Niemal cztery tygodnie później piłkarze wyszli na plac gry.

Widzew do meczu przystąpił osłabiony. Kilku zawodników przebywa na zgrupowaniach reprezentacji, kilku leczy urazy, a Mato Milos pauzował za kartki. W Ruchu zabrakło młodzieżowca. Tomasz Wójtowicz nie zagra do końca rundy.

Gospodarze starali się od początku narzucać swoje warunki i atakować. Goście więcej uwagi poświęcali obronie.

W 14. minucie łodzianie oddali jedyny celny strzał w 1. połowie. Do dośrodkowania doszedł Antoni Klimek, uderzenie głową efektownie obronił Krzysztof Kamiński.

Kilkadziesiąt sekund później gola zdobyli Niebiescy. Po dograniu z rzutu rożnego piłkę zgrał Tomasz Podstawski, piłka odbiła się od pleców obrońcy i uderzyła w poprzeczkę. Doszedł do niej Mateusz Bartolewski i głową trafił do bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki

Po objęciu prowadzenia goście cofnęli się i skupili na tym, aby gola nie stracić. W 23. minucie Jordi Sanchez w sytuacji sam na sam pokonał Kamińskiego. Bramka nie mogła zostać uznana, Hiszpan znajdował się na spalonym.

14-krotni mistrzowie Polski dowieźli skromne prowadzenie do przerwy. Widzew szukał remisu, kilka razy w polu karnym chorzowian zakotłowało się, jednak bez konsekwencji.

Ruch swojej szansy poszukał w końcówce premierowej odsłony. Groźnie wyglądało dogranie Kacpra Skwierczyńskiego, którego jednak nikt nie zamknął.

Miejscowi potrzebowali niewiele ponad 120 sekund, aby po zmianie stron wyrównać. Fabio Nunes zdecydował się na strzał z ok. 17 metrów. Piłka zakręciła i przy słupku wpadła do bramki. Kamiński nawet się nie ruszył.

Od 51. Ruch grał w osłabieniu. Tragicznie w obronie zachowali się Konrad Kasolik i Szymon Szymański. Pierwszy źle podawał do partnera, a ten zamiast piłkę wybić, starał się ją przejąć. W efekcie dopadł do niej Nunes. Wychodzącego na czystą pozycję zawodnika równo z trawą wyciął Szymański i po chwili udał się do szatni.

Widzew zaatakował. Wydawało się, że gol dla łodzian jest kwestią czasu. Ruch skupił się na obronie remisu, nie był w stanie zagrozić Janowi Krzywańskiemu. W 59. minucie Fran Alvarez uderzał z ok. 16 metrów, obrońcy pozostawili przeciwnikowi sporo miejsca. Kamiński wybił piłkę.

Od 65. minuty goście grali w dziewiątkę! Kasolik sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Klimka i sędzia nie miał wyboru.

Obraz gry nie ulegał zmianie. Widzew szukał zwycięskiej bramki, Niebiescy nie byli w stanie wyjść z własnej połowy. W 79. minucie groźny strzał z woleja Dawida Tkacza pewnie złapał Kamiński.

Trzy minuty później ponownie bramkarz uratował Niebieskich. Kamiński najpierw odbił próbę Dominika Kuna, po chwili Luisa da Silvy. W 87. minucie Widzew dopiął swego. Strzał da Silvy sparował Kamiński, poprawiał Sanchez, został zablokowany. W końcu do piłki dopadł Marek Hanousek i uderzył z ok. 16 metrów nie do obrony. Ruch nie był w stanie odpowiedzieć.

Widzew Łódź - Ruch Chorzów 2:1 (0:1)
0:1 - Mateusz Bartolewski 16'
1:1 - Fabio Nunes 47'
2:1 - Marek Hanousek 87'

Składy:

Widzew Łódź: Jan Krzywański - Patryk Stępiński, Mateusz Żyro, Luis da Silva, Paweł Zieliński (72' Imad Rondić) - Dominik Kun (82' Bartlomiej Pawłowski), Marek Hanousek, Fran Alvarez (90+1' Ignacy Dawid) - Fabio Nunes (90+1' Ernest Terpiłowski), Jordi Sanchez, Antoni Klimek (72' Dawid Tkacz).

Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Konrad Kasolik, Szymon Szymański, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski - Kacper Skwierczyński (67' Jan Sedlak), Tomasz Swędrowski, Tomas Podstawski (67' Łukasz Moneta), Dominik Steczyk (55' Przemysław Szur) - Miłosz Kozak (83' Kacper Michalski), Daniel Szczepan (55' Michał Feliks).

Czerwone kartki: Szymański (Ruch) /51', faul taktyczny/, Kasolik (Ruch) /65', faul taktyczny/.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Czytaj także:
Wciąż go uwielbiają. Tak Polacy zareagowali, gdy pojawił się na murawie
Dwa gole! Piłkarz Ekstraklasy postraszył Włochów [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty