Początek piątkowego meczu na PGE Narodowym był obiecujący. Polacy częściej byli przy piłce i w 38. minucie zdobyli bramkę. W przerwie stracili za to Karola Świderskiego, a niedługo później z powodu kontuzji boisko opuścił Paweł Bochniewicz. Czesi w końcu doprowadzili do wyrównania.
Od tej pory Biało-Czerwoni mieli jedną szansę, sami też byli bliscy straty bramki. Ostatecznie mecz z Czechami zakończył się remisem (1:1). Był to ostatni mecz kwalifikacji do Euro 2024 i już wiadomo, że Polacy muszą grać w barażach.
- Staraliśmy się zrobić wszystko, co możemy, żeby wygrać. Starczyło tylko na remis. Z przebiegu gry było widać niezłą naszą dyspozycję. W polu karnym brakowało jednak ostatniego podania - tłumaczył Robert Lewandowski na antenie TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
- Brakowało nam trochę przestrzeni, ale przejście z defensywy to ofensywy wyglądało nieźle. To jednak tylko remis - dodał.
Kapitan stara się jednak z optymizmem patrzeć na baraże. - Zawodników doświadczonych mamy mało. Najważniejsze, żeby każdy wiedział co ma robić w kadrze i na boisku pokazywał to, co najlepsze - podkreślił.
Przed Polakami w tym roku jeszcze ostatnie wyzwanie. Towarzyskie spotkanie. Czy Lewandowski wróci wcześniej do Hiszpanii? - Zostaję na mecz z Łotwą i nawet nie było tematu, żebym miał wcześniej opuścić zgrupowanie - zadeklarował.
Napastnik reprezentacji Polski nie załamuje się po niekorzystnym wyniku. - Widzę jednak dużo pozytywów. Całymi eliminacjami jesteśmy oczywiście rozczarowani, dzisiaj to już była trochę próba ich ratowania. Widać jednak progres i musimy teraz skupić się na barażach - zakończył.
Czytaj też:
Nie wyszedł na II połowę. Dramat Polaka. "Trafił do szpitala"
Optymistyczny sygnał. Reprezentacja Grecji wykonała zadanie