Eliminacje do mistrzostw Europy 2024 są cały czas sprawą otwartą dla Greków, którzy walczą o awans. Na ten moment ci zajmują trzecie miejsce z dwunastoma punktami na koncie. Mają taki sam dorobek, co Holandia, ale "Oranje" mają rozegrany mecz mniej.
Drużynę prowadzoną przez Gustavo Poyeta we wtorek (21 listopada) czeka prawdziwy sprawdzian - starcie z reprezentacją Francji w ostatnim grupowym spotkaniu.
Kilka dni wcześniej czekał ich mały przedsmak wielkich emocji, czyli mecz towarzyski przeciwko Nowej Zelandii.
Grecja w pierwszej połowie wyglądała znacznie lepiej. Atakowała i wynik spotkania otworzyła już w 10. minucie. Wszystko za sprawą trafienia Giannisa Konstanteliasa... dość przypadkowego. Pomocnik PAOK Saloniki zagrał płaską centrę w pole karne, a ta wleciała do... bramki Michaela Wouda.
Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Georgios Giakoumakis. Po tej bramce Grecy zwolnili tempo. Spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 2:0.
Reprezentacja Grecji - Reprezentacja Nowej Zelandii 2:0 (2:0)
1:0 - Giannis Konstantelias 10'
2:0 - Georgios Giakoumakis 29'
Zobacz też:
W takich koszulkach Polacy wyszli na boisko. Ważny gest
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki