Władze Barcelony (i słusznie) narzekają na napięty terminarz i walczą z plagą kontuzji, których doznają wyeksploatowani piłkarze. Ostatnio bez pardonu zaatakowały hiszpańską federację (RFEF) i selekcjonera Jose Luisa De La Fuente za to, że w meczu eliminacji Euro 2024 z Gruzją nie oszczędził Gaviego i ten nabawił się poważnego urazu kolana. Więcej TUTAJ.
Z drugiej strony, ci sami ludzie organizują drużynie Xaviego mecz towarzyski na drugiej półkuli w samym środku sezonu. To pomysł niedorzeczny, ale dojdzie do skutku. 20 grudnia o godz. 19:00 Barcelona rozegra ostatnie spotkanie o stawkę w tym roku, a już 25 godzin później (!) Robert Lewandowski i spółka wybiegną na boisko w Dallas, by zmierzyć się towarzysko z meksykańską Americą.
Mecz z Almerią w Barcelonie zakończy się ok. godz. 21. Prosto z Montujić mistrzowie Hiszpanii udadzą się w 14-godzinną podróż samolotem. Bez regeneracji, nie zważając na zmianę strefy czasowej, zagrają z Americą i niemal od razu ruszą w podróż powrotną do Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
W trzy dni rozegrają dwa mecze i odbędą dwie podróże przez ocean. Spędzą w samolocie ponad dobę. A ich dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach zostanie skrócona do 10 dni. Jak donosi "Sport", szatnia Barcelony sprzeciwiła się tej eskapadzie.
W rozmowach z przełożonymi piłkarze mieli podnieść argument o przeładowanym terminarzu i ryzyku odniesienia kontuzji. Od 27 lipca i pierwszego przedsezonowego sparingu, do 20 grudnia i meczu z Almerią, Duma Katalonii rozegra 29 spotkań. Do tego reprezentanci swoich krajów mogą mieć w nogach 6 kolejnych meczów. To aż 35 meczów w 29 tygodni. A już w styczniu czeka ich 6 kolejnych spotkań.
Na odpowiedź władz klubu zawodnicy nie musieli długo czekać. Według "Sportu", bunt szatni stłumiła niemoralna wręcz propozycja: każdy z piłkarzy za udział w wyjeździe i niekrytykowanie go publicznie otrzyma po 100 tys. euro.
"Lewy" i spółka na tyle wycenili swoje zdrowie i już nie przeszkadza im trzydniowa wycieczka do Dallas, która skróci ich urlopy, być może narazi na urazy i zaburzy przygotowania do drugiej rundy sezonu.
A Barcelona ma się czym podzielić, bo za samo rozegranie meczu z Americą otrzyma od organizatorów 4 mln euro. Nie licząc dalszych zysków ze spotkania i "inwestycji" w amerykański rynek.