W czwartkowy wieczór na stadionie Sturmu Graz emocji nie brakowało. Raków Częstochowa stanął na wysokości zadania i wygrał 1:0 w spotkaniu wyjazdowym, a decydującą bramkę zdobył John Yeboah.
Zarówno Sturm, jak i Raków wiosną może zagrać w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy. Po końcowym gwizdku wyraźnie rozczarowany był Szymon Włodarczyk, który nie potrafił pomóc gospodarzom.
- Przegraliśmy i nie jesteśmy z tego zadowoleni. Mogliśmy zrobić sobie już spokój, ale niestety nie zrobiliśmy tego. Trzeba pogratulować Rakowowi, bo zagrał bardzo dobry mecz i zasłużenie wygrał. Nie ma co się oszukiwać, grali dużo lepiej - przyznał Polak w rozmowie z Kacprem Tomczykiem.
Włodarczyk regularnie zdobywał bramki na gorąco po transferze do Sturmu, aczkolwiek w ostatnich tygodniach obniżył loty. Młodzieżowy reprezentant kraju liczy na przełamanie w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europy.
- Jestem młodym zawodnikiem. Gdybym strzelał co mecz bramki, to byłoby coś niespodziewanego. Ja się dopiero uczę, to są mecze europejskie i nie ma znaczenia, czy to jest Raków, z którym grałem w polskiej lidze. W Lidze Europy są w ogóle inne mecze. Nie udaje się strzelać co mecz, ale wiem, że to zaraz wróci. To jest mój główny atut. Teraz się nie udało. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć bramkę w Lizbonie i awansujemy do Ligi Konferencji - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!
Czytaj więcej:
Konsekwencja po częstochowsku. Raków wyglądał jak poważna europejska drużyna (opinia)
Będzie kara od UEFA? Nagrali, co zrobili kibice Rakowa