W poprzedniej kolejce zieloni przywieźli z Warszawy remis 2:2, a mogli nawet pokusić się o więcej, bo prowadzili różnicą dwóch goli.
- Mimo wszystko uważam, że zdobyliśmy cenny punkt na trudnym terenie. Teraz chcemy podtrzymać pozytywną energię. W przerwie reprezentacyjnej rozegraliśmy bardzo dobry sparing z Lechem (3:0), potem zaliczyliśmy udany występ w Warszawie. Pewność siebie moich zawodników jest dość duża i stać nas na kolejny solidny mecz - podkreślił na konferencji prasowej Dawid Szulczek.
Warta walczy o utrzymanie, często też wymienia się ją jako jednego z głównych kandydatów do spadku, tyle że przy Drodze Dębińskiej nikomu to nie przeszkadza. - Takie opinie na temat mojej drużyny panują od dawna. Nie mamy z tym problemu i nie wywołuje to u nas specjalnego stresu - oznajmił szkoleniowiec.
Ogromnym zaskoczeniem jest postawa najbliższego przeciwnika warciarzy. - Dla mnie nie do końca, bo już przed sezonem wymieniałem Jagiellonię jako tę drużynę, która może zagrozić Pogoni w walce o 4. miejsce. Podobnie zresztą oceniałem możliwości Śląska. Oba kluby zrobiły mocne transfery, mają też dobrych trenerów - dodał Szulczek.
Na kogo w szeregach białostoczan zawodnicy z Poznania muszą być wyczuleni najbardziej? - Dużą różnicę robi Adrian Dieguez. Ostatnio nie grał i mówiąc półżartem, wolałbym, żeby znów nie wystąpił. Drugi kluczowy zawodnik to Afimico Pululu. Już te dwa nazwiska świadczą, jak dobre transfery zrobiła Jagiellonia, bo kiedyś w pierwszej kolejności wymieniałbym pewnie Tarasa Romanczuka czy Jesusa Imaza - zaznaczył trener Warty.
Jak wygląda sytuacja kadrowa poznaniaków? Tu zmienia się niewiele. - Nadal poza kadrą są Adam Zrelak i Kacper Przybyłko - przekazał Szulczek.
W najbliższej serii nie zobaczymy też Jakuba Bartkowskiego i Dawida Szymonowicza, których eliminują z gry żółte kartki otrzymane w starciu z Legią.
Mecz 17. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Jagiellonia Białystok odbędzie się w piątek o godz. 18.00 na stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"