Jagiellonia Białystok goni lidera! Kiksy bramkarzy w Grodzisku

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Jagiellonia w Grodzisku sięgnęła po ważne trzy punkty
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Jagiellonia w Grodzisku sięgnęła po ważne trzy punkty

Trzy gole padły w pierwszym meczu 17. kolejki PKO Ekstraklasy. W Grodzisku Jagiellonia Białystok pokonała Wartę Poznań 2:1.

W Grodzisku żadna z drużyn nie mogła sobie pozwolić na stratę punktów. Warta strefę spadkową zaczęła czuć za plecami. Z kolei Jagiellonia, po ostatnim remisie, straciła kolejne dwa punkty do lidera Śląska Wrocław.

Potyczka kapitalnie rozpoczęła się dla gości. W 43. sekundzie, po zagraniu obrońcy, na przedpolu skiksował Adrian Lis. Do piłki dopadł Kristoffer Hansen  i z bliska wpakował ją do siatki.

Szybka strata gola zaskoczyła Wartę, która dość długo dochodziła do siebie. W końcu gospodarze zaczęli pokazywać to, co potrafią. W 17. minucie Dario Vizinger uderzył z ok. 15 metrów. Piłka odbiła się od słupka, następnie bramkarza i obok słupka wyszła na rzut rożny.

Siedem minut później to drużynie z Białegostoku niewiele brakowało do podwyższenia wyniku. Techniczny strzał Hansena z ok. 16 metrów również zatrzymał się na słupku.

Warta do wyrównania doprowadziła w 32. minucie, kiedy po dograniu z rzutu rożnego pusty przelot zaliczył Zlatan Alomerović, a Maciej Żurawski z pięciu metrów głową trafił do bramki.

Zdobyty gol podbudował gospodarzy, którzy do końca premierowej odsłony byli groźniejsi. Najlepszą okazję zmarnował w 40. minucie Kajetan Szmyt. Strzał z dystansu na rzut rożny wybił Alomerović. Bramkarz zrehabilitował się za błąd przy golu dla Warty.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

Po zmianie stron żadna z drużyn nie zamierzała kalkulować. Stąd też w Grodzisku obserwowaliśmy otwarte spotkania. Na akcję jednej drużyny, akcją odpowiadali rywale. Brakowało jednak klarownych okazji. Bramkarze nie musieli zbyt często interweniować.

W 56. minucie strzał głową Jesusa Imaza zdołał obronić Lis. W odpowiedzi, dwie minuty później, mocny strzał Tomas Prikryla obronił Alomerović.

Wicelider PKO Ekstraklasy po raz drugi na prowadzenie wyszedł w 66. minucie. W pole karne wpadł Nene. Płaski strzał odbił Lis, ale przy dobitce z bliska pod poprzeczkę Jose Naranjo nie miał zbyt wiele do powiedzenia!

Po stracie bramki Dawid Szulczek dokonał pięciu zmian. Niewiele one dały. Od 72. minuty Warta miała kolejny problem. Z boiska, za drugą żółtą kartkę, wyleciał Filip Borowski.

Grając w przewadze gości dyktowali warunki. W 76. minucie mecz powinien zamknąć Nene. Mocny strzał był jednak niecelny. Osiem minut później gracz Jagiellonii przymierzył z woleja, ale ponownie chybił.

W końcówce drużyna z Podlasia nie pozwalała gospodarzom na wiele. Jedynie w 85. minucie z dystansu uderzył Stefan Savić. Wprost w Alomerovicia. W odpowiedzi, trzy minuty później, mocno z dystansu uderzył Imaz. Lis sparował piłkę na rzut rożny.

Wicelider dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końca i zmniejszył dystans do lidera Śląska Wrocław do dwóch punktów.

Warta Poznań - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
0:1 - Kristoffer Hansen 1'
1:1 - Maciej Żurawski 32'
1:2 - Jose Naranjo 66'

Składy:

Warta Poznań: Adrian Lis - Bogdan Tiru, Dimitrios Stavropoulos (68' Wiktor Pleśnierowicz), Konrad Matuszewski - Filip Borowski, Miguel Luis (68' Jakub Kiełb), Mateusz Kupczak, Tomas Prikryl (68' Stefan Savić) -  Maciej Żurawski (68' Niilo Maenpaa), Kajetan Szmyt - Dario Vizinger (68' Marton Eppel).

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (65' Tomasz Kupisz), Nene, Taras Romanczuk, Kristoffer Hansen - Jose Naranjo - Jesus Imaz.

Żółte kartki: Matuszewski, Luis, Vizinger, Borowski (Warta) oraz Dieguez (Jagiellonia).

Czerwona kartka: Borowski (Warta) /za dwie żółte, 72'/.

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Czytaj także:
Kosta Runjaić ocenił mecz z Aston Villą. "Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze"
Radomiak Radom ma nowego trenera. Samodzielny debiut na najwyższym poziomie

Komentarze (3)
avatar
SILOS
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warta od początku była bez szans gdyż Jagiellonia grała w 12-stu, w tym jeden pan z gwizdkiem. Rzadko zauważał faule na zawodnikach Warty, nie mówiąc o kartkowaniu. 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PATOLOGIA FARSZAWSKA CZUJE BÓÓÓÓÓÓÓLLLLLL !!!!!! 
avatar
Empеczеk pojazd XXXXL
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiecie co mnie najbardziej boli? Że Legia sobie gra w Europie, a Jaga nigdy tam meczu nie zagrała, dlatego pozostaje mi wycie do księżyca i wypłakiwanie się po nocach na SF