"Jaga" pewnie awansowała do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Po trafieniach Jesusa Imaza i Nene pokonała rywali z Poznania 2:0.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Puchar Polski. Dwa ciosy i pełna kontrola. Jagiellonia w ćwierćfinale
Nie jednak wynik przykuł największą uwagę dziennikarzy. Bardziej to, co działo się wokół. Termin, godzina, temperatura - to wszystko nie sprzyjało dobremu widowisku ani randze spotkania.
Wygraną swoich ulubieńców z perspektywy trybun we wtorkowy wieczór w Białymstoku obserwowało zaledwie 3897 fanów. Jego pojemność? 22 372 miejsca siedzące.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
"Mecz o ćwierćfinał PP. -7 na start spotkania, -11 odczuwalna. Gratulacje Polsat Sport za niszczenie rozgrywek. Całe szczęście już tylko do maja" - napisał Kuba Seweryn ze sport.pl na portalu X.
"Odczuwalne pewnie -15, pusty stadion i 21:00. Tak wygląda mecz 1/8 finału poważnego pucharu. Podobno piłka nożna dla kibiców" - dodał Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
Pod wpisami obu dziennikarzy zawrzało. "W Niemczech też ciepło nie jest, a trybuny pełne" - odpisał Sebastian Chabiniak z Eleven Sports. "No ale terminarz nie jest z gumy, nie zagrasz meczów PP w terminach europejskich pucharów, więc raczej konkretne daty są tu sztywne" - dodał Marcin Łuczak z serwisu meczyki.pl.
Seweryn popełnił jeszcze jeden wpis, w którym wytłumaczył konkretnie, o co chodzi. "Ktoś zabronił grać 2 mecze równolegle?" - zapytał (transmitująca rozgrywki telewizja Polsat prawdopodobnie posiada możliwości techniczne, aby transmitować dwa mecze o tej samej godzinie. Ponadto ma wpływ na kalendarz transmisji - przyp. red.). Dodajmy, że o godz. 18:00 w Szczecinie Pogoń rywalizowała z Górnikiem Zabrze (2:1 po dogrywce).
"Jak już musimy, to serio w grudniu robimy mecz w Szczecinie o 18, a w Białymstoku o 21? Szczecin teraz, o 1:00, ma -2 stopnie" - dodał, a na końcu jeszcze postawił pewne pytanie. "Dla kogo jest mecz Stal - Widzew jutro o 15?" - zakończył.
Zobacz także:
"Rozpad wszystkiego". W sieci zawrzało po decyzji ws. Kwiatkowskiego
Zaskoczenie. Niewypał transferowy może trafić do FC Barcelony