Raków Częstochowa był bezradny. "To bolesna porażka"

PAP / Artur Reszko / Dawid Szwarga w meczu Rakowa Częstochowa z Jagiellonią
PAP / Artur Reszko / Dawid Szwarga w meczu Rakowa Częstochowa z Jagiellonią

Porażka 2:4 z Jagiellonią Białystok nie jest dobrą wróżbą dla Rakowa Częstochowa przed meczem z Atalantą BC w Lidze Europy. Trener Dawid Szwarga wskazał przyczyny dużego niepowodzenia mistrza Polski.

Raków Częstochowa tylko w kilku fragmentach meczu przeciwstawił się mocy Jagiellonii Białystok. Przyjezdnych było stać na zdobycie po jednym golu w obu połowach, ale to było zdecydowanie za mało do pokonania rozpędzonego przeciwnika. Po dwa uderzenia do bramki uczestnika Ligi Europy oddali Jose Naranjo oraz Nene i pojedynek zakończył się wynikiem 4:2 dla Jagiellonii.

- Pierwszym elementem decydującym o przegranej był sposób tracenia bramek. Przygotowaliśmy się na styl gry białostoczan, mimo to zbyt wolno reagowaliśmy w niektórych sytuacjach - analizuje Dawid Szwarga, trener Rakowa na konferencji prasowej.

- Zbyt łatwo przegrywaliśmy pojedynki, co doprowadzało do straty goli. Szczególnie druga bramka dla Jagiellonii była do uniknięcia. Ponieśliśmy bolesną porażkę, ale to także część życia sportowca. Musimy zrobić wszystko, żeby pomimo tej wpadki, jak najlepiej przygotować się do meczów z Atalantą i Koroną - dodaje Szwarga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Jagiellonia nie zmarnowała okazji do poprawienia swojej sytuacji na górze tabeli PKO Ekstraklasy. Wicelider zyskał między innymi w porównaniu ze Śląskiem, Legią, Lechem i Rakowem, które to zespoły nie zwyciężały w swoich meczach. Na kolejkę przed zakończeniem grania w 2023 roku, ma o punkt mniej niż lider z Wrocławia.

- Serce raduje się, patrząc na to, jak zespół pracuje na treningach i że przekłada się to na mecze. Nie ma lepszej nagrody dla trenera. Pogratulowałem drużynie, ale nie musiałem dużo mówić. Czasem wystarczy zwykły uśmiech - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

- Raków jest bardzo silnym zespołem, ale czasem tak bywa w piłce nożnej, że i takie drużyny przegrywają mecze. Mamy jeszcze energię na ostatnie spotkanie w tym roku. Chcemy go zakończyć w jak najlepszych humorach. Wyznaczyliśmy drużynie dalszy kierunek rozwoju w obronie i w ofensywie na przerwę zimową. Na razie skupiamy się na meczu z Puszczą Niepołomice - zaznacza Siemieniec.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (1)
avatar
Darek1921
11.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trener z niego żaden Rakow to była maszyna do wygrywania a teraz z Jagą dostają lanie