Raków Częstochowa do ostatniej kolejki walczył o 3. miejsce w grupie, które gwarantowałoby wiosenne występy w Lidze Konferencji Europy. Mistrzowie Polski do tego potrzebowali osiągnięcia lepszego wyniku niż Sturm Graz. Tak się jednak nie stało.
Austriacy przegrali ze Sportingiem Lizbona (0:3), co oznaczało, że Raków awansowałby nawet przy porażce mniejszą liczbą bramek. Nie dość, że zespół z Polski nie zdołał wyszarpać punktu, to w dodatku doznał bolesnej porażki.
"To są jakieś jaja. Nie ten gol, choć też, a cały występ Rakowa" - napisał po trzecim straconym golu Przemysław Langier z goal.com.
"Futbolowe jaja Rakowa i Sturmu" - uważa Paweł Machitko z transfery.info.
"Raków miał strzelić gola Atalancie, a nie strzelić sobie gola zawodnikiem Atalanty. Jakiś error" - podkreśla Tomek Hatta.
"Najlepiej dzisiaj w Rakowie broni Sporting" - to z kolei komentarz Radosława Nawrota z Interii.
"Raków nie potrafi nic wcisnąć. Chyba, że mowa o własnej bramce. Tam wpada wszystko. Raków nie gra źle z przodu, ale robi wszystko, by na własnej połowie zamieniać się w św. Mikołaja. Takie błędy i takie prezenty sprawiają, że gospodarzom może odechciewać się wszystkiego" - napisał Mateusz Ligęza z Polsatu Sport.
"Tragiczne pożegnanie Rakowa z Europą. Gorzej się chyba nie dało" - uważa Jakub Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu