W Bayernie Monachium już nie tęsknią za Roberta Lewandowskim. To zasługa Harry'ego Kane'a, który przed tym sezonem przeszedł do drużyny mistrza Niemiec z Tottenhamu Hotspur. Kane z miejsca zaczął strzelać gola za golem i rozpoczął pogoń za rekordem, który od 2022 roku należy do Polaka.
Mowa o liczbie strzelonych goli w jednym sezonie Bundesligi. Wtedy to Lewandowski pobił osiągnięcie legendarnego Gerda Muellera, który w sezonie 1971/1972 strzelił 40 goli. Rekord ten wydawał się nie do pobicia, aż zrobił to Lewandowski. Polski napastnik zdobył 41 bramek.
Teraz w pogoń za tym niesamowitym osiągnięciem ruszył Kane. Anglik ma już na koncie 20 goli i potrzebował na to 14 spotkań. Pod tym względem Kane i Lewandowski idą niemal łeb w łeb.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu
Polski napastnik 20. bramkę zdobył w piętnastej kolejce. Był to jednak czternasty mecz "Lewego", bo w jednym ze spotkań nie pojawił się na boisku.
Kane dotychczas trafiał do siatki rywali w jedenastu spotkaniach. Z kolei Lewandowski w pierwszych czternastu meczach sezonu również tylko trzykrotnie nie znalazł recepty na pokonanie bramkarzy przeciwników.
Angielski napastnik Bayernu ustanowił już za to inny rekord. Pobił osiągnięcie Uwe Seelera, który w sezonie 1963/1964 do strzelenia swoich pierwszych 20 goli w lidze potrzebował 21 meczów. Kane zrobił to w 14 spotkaniach.
Dodajmy, że Lewandowski w swoim rekordowym sezonie rozegrał 29 meczów. Anglik jak dotąd nie opuścił żadnego spotkania.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Legia i Raków odrabiają straty, zobacz tabelę
Kosta Runjaić: Nie do końca to rozumiem