Argentyńczycy już nieraz pokazywali, że Lionel Messi jest dla nich niezwykle ważną postacią. Tym razem przeszli samych siebie, odsłaniając gigantyczny mural w Buenos Aires.
Mieszkańcy stolicy po raz pierwszy mogli zobaczyć wspomniane dzieło 18 grudnia, czyli na równo rok od zdobycia mistrzostwa świata przez drużynę Lionela Scaloniego.
A to nie przypadek. Ogromny wizerunek "Leo" w koszulce reprezentacji ma właśnie upamiętniać to wielkie wydarzenie dla tego kraju.
Finał ostatniego mundialu przyniósł mnóstwo emocji. Zarówno Argentyna, jak i Francja przeszły trudną drogę, aby się w nim znaleźć. Zwłaszcza Ci pierwsi, którzy turniej zaczęli od porażki 1:2 z Arabią Saudyjską.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Lepiej w ostatni mecz mś weszli "Biało-Błękitni", wychodząc na prowadzenie już w 23. minucie. Z rzutu karnego trafił wówczas Messi. Jednak na tym się nie skończyło. Wynik do przerwy podwyższył jeszcze bowiem Angel Di Maria.
Francuzi zdołali się podnieść w ostatnim kwadransie regulaminowego czasu gry, doprowadzając do wyrównania. Potrzebna więc była dogrywka, a w niej każda z drużyn dołożyła po jednej bramce.
W rzutach karnych ostatecznie lepsi okazali się być właśnie Argentyńczycy, trafiając czterokrotnie do siatki rywali (4:2 w konkursie jedenastek). Twarzą tego sukcesu stał się właśnie Messi, który zdobył w końcu upragnione trofeum.
Wspomniany mural w Buenos Aires nie jest jednak jedynym. Wizerunek "Leo" ukazano także na ścianie szkoły Grand Bourg na obrzeżach stolicy.
Stanął w obronie Lewandowskiego. "To się powinno skończyć"
Przełom w Manchesterze. Wszystko może być sfinalizowane jeszcze przed Świętami