Tak Maciej Skorża ogrywał FC Barcelonę i Guardiolę. "Zasłużył na kadrę"

PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Maciej Skorża.
PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Maciej Skorża.

Maciej Skorża poprowadzi Urawa Red Diamonds w starciu z Manchesterem City Pepa Guardioli. Obaj trenerzy rywalizowali w 2008 roku, gdy Wisła Kraków grała z Barceloną. O kulisach tamtego starcia mówi WP SportoweFakty były bramkarz Mariusz Pawełek.

Trener Maciej Skorża po piętnastu latach znów zmierzy się ze słynnym Pepem Guardiolą. Polski szkoleniowiec poprowadzi we wtorek japoński zespół Urawa Red Diamonds w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata przeciwko słynnemu Manchesterowi City.

Skorża może spokojnie podejść przed meczem do słynnego Hiszpana i przypomnieć mu: trenerze, już raz Cię ograłem. Miało to miejsce w rewanżowym meczu eliminacji do Ligi Mistrzów, w którym Wisła Kraków pokonała w 2008 roku potężną FC Barcelonę.

Polscy kibice doskonale pamiętają, że w tamtej rywalizacji losy awansu rozstrzygnęły się już w pierwszym spotkaniu, wygranym przez Blaugranę wysoko, bo 4:0. "Biała Gwiazda" na Camp Nou mogła tylko prosić o możliwie najniższy wymiar kary. Nie było łatwo podnieść zespół po takim pokazaniu miejsca w szeregu.

- Wiadomo, że w takim momencie do drużyny trzeba podejść bardziej od strony psychologicznej. Tu jest rola trenera. Nic innego nie wymyślisz kilka dni po takim meczu, jak w Katalonii. I właśnie od strony mentalnej trener Skorża nas "nakręcał" - wspomina tamte chwile w rozmowie z WP SportoweFakty ówczesny bramkarz Wisły Mariusz Pawełek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

Skorża: grajcie dla siebie

Wielu zastanawiało się, jak mogła wyglądać odprawa przed meczem, gdy krakowianie wiedzieli, że naprzeciwko nich staną takie gwiazdy światowego futbolu, jak Thierry Henry, Xavi, czy Andres Iniesta.

- Zawsze jakieś słabe punkty przeciwnika istnieją. My jednak nie mieliśmy też nic do stracenia w tym starciu - podkreśla Pawełek. - Pamiętam, że trener Skorża nam wtedy powiedział: wy gracie w takim meczu dla siebie. Pokażcie na co was stać, "sprzedajcie się" jak najlepiej.

Nie było rozprężenia po "laniu" na Camp Nou, nie było zwieszonych głów. - Z punktu widzenia awansu ten pierwszy mecz był najważniejszy. Natomiast u siebie, przy takiej liczbie naszych kibiców, było inaczej, niż w Katalonii - zaznacza były golkiper. - Między jednym a drugim starciem z Barceloną wygraliśmy spotkania ligowe i tym też się podbudowaliśmy.

Pawełek musiał wówczas bronić bramki przed takimi snajperami Barcy, jak Samuel Eto'o czy Bojan Krkić. - Niedawno sobie ten mecz przypominałem, bo nawet kibice w Jastrzębiu-Zdroju mnie poprosili o wspominki - uśmiecha się "Mario". Starcie Wisły z Blaugraną oglądali wówczas nie tylko krakowianie, ale praktycznie cała piłkarska Polska.

O dziwo, wiślacy nie koncentrowali się przesadnie na tym, że grają przeciwko tak wielkim nazwiskom. - Ja po tym pierwszym meczu nawet nie wymieniłem się koszulkami z bramkarzem Barcelony Victorem Valdesem. Po prostu - zbyt wkurzony sportowo byłem - przyznaje Pawełek.

"Nawet słynna Barcelona..."

Może właśnie takie przygotowanie mentalne zaowocowało wspominanym do dziś sukcesem. Kibice na stadionie śpiewali "Nawet słynna Barcelona naszej Wisły nie pokona" i mieli rację. "Biała Gwiazda" zwyciężyła 1-0 po bramce Brazylijczyka Clebera.

Krakowianie stali się jedną z dwóch drużyn, którym udało się pokonać ekipę Guardioli w tamtym sezonie Ligi Mistrzów. Dopiero po latach okazało się w pełni, z jakim geniuszem trenerskim miał okazję mierzyć się Skorża.

- Po drugim spotkaniu była euforia. I nawet nie patrzyłem, co tam zawodnicy Barcelony robili, jak się zachowywali. Ja się cieszyłem ze zwycięstwa z moją drużyną i z trenerem - wspomina Pawełek.

Były bramkarz "Białej Gwiazdy" przyznaje, że Skorżę wspomina miło również jako człowieka, nie tylko fachowca z którym wiele osiągnął. Za czasów tego szkoleniowca Wisła wygrała m.in. dwa mistrzostwa Polski.

- Trenera się poznaje po tym, jak zachowuje się po porażkach. U Skorży nie było zwalania winy na piłkarzy, złości, czy czegoś takiego. On brał to na siebie, wspierał drużynę. To duży atut szkoleniowca. Niezależnie od tego, co w danym momencie się działo, nie zwalał na zespół. On to brał na klatę. Nie przekierowywał tych negatywnych emocji - podkreśla Pawełek.

Skorża a reprezentacja

Przy okazji ostatnich zawirowań wokół wyboru selekcjonera kadry Polski jak bumerang wracało pytanie: a może nadszedł czas na kandydaturę Macieja Skorży? Tak, by nie zrobić tego błędu, który kiedyś popełniono z Henrykiem Kasperczakiem.

On również swego czasu - podobnie, jak Skorża - z powodzeniem radził sobie w piłce międzynarodowej. A mimo to nie dostał szansy poprowadzenia polskiej kadry narodowej, co po latach uznano za błąd.

- Doświadczenie międzynarodowe trener Skorża na pewno ma. I to trzeba głośno powiedzieć. Teraz, przed ostatnimi wyborami selekcjonera, wymieniałem osobiście trzech kandydatów: pierwszym wyborem dla mnie był trener Skorża, potem Marek Papszun i później Michał Probierz - wylicza Pawełek. - Największe doświadczenie z nich posiada Skorża, ale oczywiście na decyzje tego typu nie mamy wpływu.

Jednocześnie jednak zwraca uwagę na ważny aspekt: - Może jakby trener Skorża chciał prowadzić kadrę narodową, to nie byłoby z tym problemu? Może on sam myśli, że jeszcze za chwilę, że jeszcze przyjdzie ten moment?

W kontekście potencjalnego zatrudnienia Skorży w reprezentacji w przyszłości były wiślak podkreśla: - Życzę tego z całego serca trenerowi, bo sobie na to zasłużył.

Półfinałowy mecz Urawa Red Diamonds z Manchesterem City rozpocznie się we wtorek 19 grudnia o godz. 19. - Sam jestem ciekaw, jak się skończy to wtorkowe starcie. Trenerowi Skorży życzę powodzenia i sam chętnie obejrzę tę konfrontację - deklaruje Pawełek.

Miał być perełką dla Rakowa. "Rozczarowanie, ale i piękne doświadczenie"
Jakub Kiwior rozchwytywany. Kolejny gigant włącza się do walki o Polaka

Komentarze (1)
avatar
Roni Bydlak
19.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie że zasłużył ale przy tym PZPN jej nie dostanie.