Po raz drugi w jednym tygodniu Salernitana zmierzyła się z Juventusem. Do poprzedniej konfrontacji drużyn doszło w czwartek w Pucharze Włoch. W Turynie gospodarze zdemolowali przeciwnika z Kampanii. Okazja do rewanżu była trzy dni później w lidze. W niej Juventus gra o mistrzostwo Włoch, a Salernitana próbuje w trzecim sezonie z rzędu uratować się przed spadkiem.
W podstawowych składach obu drużyn znalazł się Polak. W bramce Juventusu stanął Wojciech Szczęsny, a w środku pola Salernitany zagrał Mateusz Łęgowski. Bramkarz Juventusu został sprawdzony strzałem ostrzegawczym już w 4. minucie. Poradził sobie z płaskim kopnięciem Juniora Sambii.
W 19. minucie pokazał się Mateusz Łęgowski. Po wymianie podań z Juniorem Sambią miał możliwość pokonania Wojciecha Szczęsnego. Piłka nie umościła się jednak wygodnie na stopie pomocnika i przelała się poza bramkę Juventusu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
W 39. minucie wszystko wyszło Salernitanie perfekcyjnie i zdobyła prowadzenie 1:0 strzałem Giulio Maggiorego. Akcja bramkowa nie była skomplikowana i została przyspieszona długim podaniem do Juniora Sambii. Następnie piłka została przegrana przez Louma Tchaounę do pomocnika zespołu z Kampanii. Giulio Maggiore miał sporo miejsca w środku pola karnego, co wykorzystał do oddania uderzenia w narożnik bramki Wojciecha Szczęsnego.
Gospodarze zostali pożegnani brawami po pierwszej połowie. Salernitana wyciągnęła lekcję z porażki w Pucharze Włoch i tym razem radziła sobie z Juventusem. Podopieczni Massimiliano Allegrego nie tworzyli licznych sytuacji podbramkowych i musieli w przerwie zastanowić się nad sposobem na ciekawsze atakowanie.
Krótko po przerwie Stara Dama miała szansę na doprowadzenie do remisu. Weston McKennie uciekł obrońcom i główkował w kierunku dalszego narożnika. Nieznaczne pudło Amerykanina uratowało zespół z południa Włoch. Sytuacja Salernitany skomplikowała się w 53. minucie, w której Giulio Maggiore zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na Adrienie Rabiocie.
W rywalizacji jedenastu na dziesięciu Juventus wzmacniał atak, a Salernitana obronę. Massimiliano Allegri wprowadził w 59. minucie Arkadiusza Milika, co oznaczało, że na boisku było już trzech Polaków.
W 65. minucie Juventus doprowadził do remisu 1:1 strzałem Samuela Illinga-Juniora. Zmiennik huknął z dogodnej pozycji pod poprzeczkę i pozbawił coraz słabszych gospodarzy zaliczki. W akcji bramkowej uczestniczył Arkadiusz Milik, który wymienił podania na skraju pola karnego. W pierwszym tempie próbował strzelać Dusan Vlahović, ale skończyło się to przypadkową asystą.
Obu zespołom pozostało jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie meczu. Obudziła się na moment Salernitana i jednym strzałem sprawdziła czujność Wojciecha Szczęsnego.
Jak to często bywa w lidze włoskiej, faworyt wyczekał aż do doliczonego czasu na zadanie decydującego ciosu. Dusan Vlahović główkował w nim na 2:1 dla Juventusu. Serb nie zrobił problemu z obecności trzech obrońców Salernitany i strzelił potężnie do siatki po dośrodkowaniu Danilo z prawego skrzydła.
US Salernitana 1919 - Juventus FC 1:2 (1:0)
1:0 - Giulio Maggiore 39'
1:1 - Samuel Illing-Junior 65'
1:2 - Dusan Vlahović 90'
Składy:
Salernitana: Benoit Costil - Flavius Daniliuc, Federico Fazio, Norbert Gyomber - Solomon Sambia (89' Agustin Martegani), Giulio Maggiore, Mateusz Łęgowski, Antonio Candreva, Domagoj Bradarić - Loum Tchaouna (56' Dylan Bronn), Simy (77' Chukwubuikem Ikwuemesi)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Federico Gatti (46' Samuel Iling-Junior), Bremer, Danilo - Timothy Weah (81' Joseph Nonge Boende), Weston McKennie, Hans Nicolussi Caviglia (59' Arkadiusz Milik), Adrien Rabiot, Filip Kostić (46' Daniele Rugani) - Dusan Vlahović, Kenan Yildiz (68' Fabio Miretti)
Żółte kartki: Gyomber, Maggiore (Salernitana) oraz Gatti, McKennie, Rugani, Vlahović, Rabiot (Juventus)
Sędzia: Marco Guida
Tabela Serie A:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami