Górnik do meczu z Wisłą Płock przystąpił z wiadomym wszystkim celem, jakim było przerwanie fatalnej passy, jaką zabrzanie notują od kilku kolejek. Górniczy zespół po raz ostatni zasmakował grubo ponad miesiąc temu, kiedy w meczu 13. kolejki I ligi pokonał na wyjeździe Stal Stalowa Wola. Nie bez powodu zatem zaatakowali płocczan od pierwszego gwizdka sędziego. Już w 2 minucie spotkania gospodarze mogli objąć prowadzenie. Dobrą indywidualną akcją popisał się Adam Danch i zagrał w pole karne Wisły. Tam piłka wpadła wprost pod nogi defensora płocczan Marcina Pacana, który próbując wybijać piłkę nożycami omalże nie pokonał własnego bramkarza.
W 5 minucie Górnik objął prowadzenie. Wówczas przebojowym rajdem prawym skrzydłem popisał się Grzegorz Bonin, który ściął do środka i strzałem lewą nogą z narożnika pola karnego płocczan umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Przemysława Mierzwę. Kiedy po szybkim objęciu prowadzenia wydawało się, że Górnik pójdzie za ciosem i będzie chciał pozbawić rywala wszelkich złudzeń o wywiezieniu z Zabrza zdobyczy punktowej... zabrzanie stanęli. Co prawda w dalszym ciągu prowadzili grę i próbowali stworzyć sobie kolejne sytuacje strzeleckie po ataku pozycyjnym, ale zwarte szeregi defensywne płocczan były dla Górnika przeszkodą nie do przejścia.
Wisła groźnie zaatakowała w końcówce pierwszej połowy. W 42 minucie po serii nieporozumień w szeregach zabrzańskiej defensywy Bartłomiej Sielewski znalazł się w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem. Golkipera górniczej jedenastki wybawił z opałów wracający na pozycję Przemysław Kulig, który ofiarnym wślizgiem przerwał akcję zawodnika gości. Kolejna sytuacja podbramkowa gości skończyła się bramką dla Nafciarzy. W 57 minucie spotkania z piłką w pole karne gospodarzy wpadł Łukasz Masłowski i uderzył na bramkę. O ile przy pierwszej próbie pomocnika płocczan dobrze interweniował Nowak, o tyle przy dobitce był już bezradny i musiał wyciągać piłkę z siatki.
Na tym jednak nie koniec strzeleckich popisów płockiej drużyny przy Roosevelta w środowy wieczór. W 68 minucie gry po dograniu ze skrzydła Daniel Koczon urwał się Michałowi Karwanowi i oddał silny strzał głową, ale dobrą interwencją popisał się Nowak. Golkiper zabrzan miał natomiast sporo szczęścia w 78 minucie spotkania. Wówczas piłka po ni to strzale, ni dośrodkowaniu Masłowskiego nabrała tak dziwnej rotacji, że wylądowała na poprzeczce bramki Górnika. Wcześniej na bramkę Wisły uderzali Piotr Madejski i Danch, ale choć z kłopotami górą był Mierzwa, który mógł liczyć na dobrą asekurację obrońców.
Po meczu strzelec jedynej bramki dla Górnika, Grzegorz Bonin był mocno niepocieszony. Po raz kolejny prowadziliśmy, a mimo to nie udało nam się dowieźć zwycięstwa do końca. Znowu zabrakło nam jaj. Dobrze, że ta runda się wreszcie kończy. Może przerwa nam pomoże. Rozmawiamy w szatni przed i po meczu, ale na boisku tego w ogóle nie widać - irytował się kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
Górnik Zabrze - Wisła Płock 1:1 (1:0)
1:0 - Bonin 5'
1:1 - Masłowski 57'
Składy:
Górnik Zabrze: Nowak - Kulig, Karwan, Strąk, Magiera, Bonin, Danch, Przybylski, Madejski (82' Gancarczyk), Arifović, Trznadel (64' Kiżys).
Wisła Płock: Mierzwa - Pacan, Sielewski, Solecki, Chwastek, Grudzień, Masłowski, Grzelak (22' Majewski), Żytko, Wyczałkowski (34' Wyszogrodzki), Koczon (82' Gęśla).
Żółte kartki: Danch (Górnik).
Sędzia: Łukasz Bartosik (Kraków).
Mecz rozgrywany był bez udziału publiczności
Najlepszy zawodnik Górnika Zabrze: Grzegorz Bonin.
Najlepszy zawodnik Wisły Płock: Damian Sielewski.
Najlepszy zawodnik spotkania: Grzegorz Bonin (Górnik).