Powtórzą mecz przez błąd VAR

Getty Images / Isosport/MB Media / Na zdjęciu: protestujący piłkarze KRC Genk
Getty Images / Isosport/MB Media / Na zdjęciu: protestujący piłkarze KRC Genk

Wszystko wskazuje na to, że pierwszy raz w historii dojdzie do powtórzenia spotkania z uwagi na błąd VAR. Nie jest to jeszcze przesądzone z uwagi na możliwość protestu strony, która nie zgadza się z tą decyzją.

W tym artykule dowiesz się o:

Cała sprawa dotyczy spotkania 19. kolejki belgijskiej Jupiler League. 23 grudnia 2023 roku RSC Anderlecht na własnym stadionie pokonał KRC Genk 2:1. Wówczas doszło do pomyłki VAR na korzyść gospodarzy.

W 23. minucie sędzia Nathan Verboomen podyktował rzut karny dla gości. Nie wykorzystał go jednak Bryan Heynen, ale do dobitki wystartował Yira Sor i umieścił piłkę w siatce. Wydawało się, że Genk obejmie prowadzenie, lecz gol nie został uznany.

Powodem takiej decyzji Verboomena była informacja z wozu VAR. Arbiter usłyszał, że strzelec bramki zbyt wcześnie wbiegł w pole karne. Jednak, jak się później okazało, jeszcze szybciej błąd ten popełnił pomocnik Anderlechtu Yari Verschaeren.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych

Tego nie zauważył jednak VAR, a w tym przypadku rzut karny powinien zostać powtórzony. Tymczasem gra była kontynuowana, a w pierwszej połowie ostatecznie nie padła żadna bramka. Po zmianie stron w 70. minucie Genk wyszedł na prowadzenie, ale w mgnieniu oka Anderlecht doprowadził do remisu. Z kolei w doliczonym czasie gry miejscowi zdobyli gola na wagę końcowego triumfu.

Genk złożył skargę w tej sprawie, ale nic nie wskórał przy decyzji departamentu sędziowskiego. Jednak odwołanie do Rady Dyscyplinarnej belgijskiej federacji zmieniło wszystko, bowiem nakazano powtórkę meczu.

"Rada podzieliła argumentację KRC Genk, że sędziowie źle zastosowali reguły dotyczące karnego" - czytamy w oficjalnym komunikacie klubu.

Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do pierwszej w historii powtórki meczu. Nie jest to jednak przesądzone, ponieważ Anderlecht zapowiada odwołanie. Na ten moment jednak niewiadomą pozostaje, do jakiego organu zgłosi się wicelider belgijskiej ligi.

Anderlecht obecnie traci osiem punktów do liderującego Royale Union Saint-Gilloise. Z kolei Genk zajmuje 5. miejsce z dorobkiem 35 "oczek". Ewentualne zwycięstwo w powtórzonym meczu sprawiłoby, że klub zrównałby się dorobkiem z będącym na 3. pozycji KAA Gentem.

Komentarze (5)
avatar
Janusz sport
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Var i sędzia nie zawsze często nie działa my widzimy na powtórkach faule brutalne ręki inne i nikt nie reaguje 
avatar
Mercier Skuter
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Var obsługują matoły, mieć obraz jak na dłoni i to w zwolnionym tempie, linie spalonych oraz z kilku ujęć i jeden matoł z drugim nie potrafi prawidłowo odczytać, Milika tak okradli z bramki, wł Czytaj całość
avatar
eco2
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kiedyś było 5 sędziów, były przekręty, teraz jest 6 monitorig poklatkowy komputery i też są przekręty. a ciemny lud ogląda i się podnieca 
avatar
eco2
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no, ta ostatnia remontada realu też do powtórki. VAR sprawdza faule na 5 minut przed strzeloną bramką, żeby anulować gola, a ewidentnych przewinień nie sygnalizują. kto wierzy w czystość sportu Czytaj całość
avatar
gp56
27.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Hiszpanii musieliby co drugi mecz Realu i Barcelony powtórzyć.