W poprzednim sezonie FC Barcelona pod wodzą Xaviego spisała się bardzo dobrze. Po kilku latach udało jej się odzyskać mistrzostwo Hiszpanii, a do tego dołożyła Superpuchar. Ta sztuka udała się po tym, jak do klubu dołączył Robert Lewandowski, który został królem strzelców La Ligi.
Teraz wszystko wskazuje na to, że sezon 2023/24 Duma Katalonii zakończy bez żadnego trofeum. Na ten moment pozostaje jej jedynie rywalizacja na ligowym szczeblu oraz w Lidze Mistrzów. Tyle tylko, że w La Lidze Barca traci 11 punktów do liderującej Girony FC. Z kolei w europejskich pucharach z obecną formą trudno będzie jej o końcowy triumf.
Po tym, jak Barcelona w 22. kolejce przegrała z Villarrealem CF 3:5 Xavi ogłosił, że w czerwcu 2024 roku przestanie pełnić funkcję szkoleniowca. Od razu rozpoczęły się dywagacje na temat jego zastępcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
Nie można wykluczyć, że zostanie nim Thomas Tuchel. Wszystko po tym, jak niemiecki dziennikarz Sky Sports Florian Plettenberg przytoczył słowa obecnego trenera Bayernu Monachium.
- Ponowna praca za granicą przypadłaby mi do gustu. Hiszpania ma niezwykłą ligę. Z mojej perspektywy i na podstawie moich doświadczeń w pracy z Hiszpanami mogę przyznać, że cechuje ich ogromna pewność siebie. Kiedy rozmawiasz z hiszpańskimi graczami, odnosisz wrażenie, że szybko nawiązujesz z nimi kontakt - miały brzmieć słowa 50-latka.
Tuchel został szkoleniowcem Bayernu w marcu 2023 roku i wówczas zdobył mistrzostwo Niemiec. Teraz monachijczycy w tabeli Bundesligi tracą dwa punkty do liderującego Bayeru Leverkusen. Po niedawnej sensacyjnej porażce z Werderem Brema (0:1) pojawiły się plotki o zakończeniu współpracy po tym sezonie.
Przeczytaj także:
Hiszpanie piszą tylko o jednym po meczu Barcelony. "Bomba"
Zaskakujący kandydat na trenera Barcelony. Jest wielkim faworytem piłkarzy