Z Xavim na ławce trenerskiej FC Barcelona wpadła w poważny kryzys. Po tym, jak drużyna poległa w Superpucharze Hiszpanii i Pucharze Króla, zaliczyła bolesną porażkę w La Lidze. Sobotni mecz z Villarrealem zakończył się przegraną "Blaugrany" 3:5.
Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytań o przyszłość szkoleniowca. Dość niespodziewanie Xavi oświadczył, że opuści klub wraz z końcem sezonu. Jak tłumaczył, decyzję w tej sprawie podjął już dużo wcześniej.
W kontekście FC Barcelony dziennikarze wymieniali takie nazwiska jak Thiago Motta, Rafael Marquez czy nawet Juergen Klopp. Wygląda na to, że do grona kandydatów dołączył opiekun Paris Saint-Germain, Luis Enrique.
Kataloński "Sport" nie ma wątpliwości, że gdyby Joan Laporta konsultował wybór trenera z zawodnikami, zatrudniony zostałby właśnie Enrique. Szkoleniowiec ma być faworytem piłkarzy. Zresztą dobrze zna wielu z nich, bo prowadził FC Barcelonę w latach 2014-2017.
Kibice dobrze wspominają pobyt Enrique w klubie. Wraz z zespołem wywalczył dwa mistrzostwa, trzy Puchary i Superpuchar Hiszpanii, Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA oraz Klubowe Mistrzostwo Świata. Jego umowa z PSG obowiązuje jednak do końca czerwca 2025 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Czytaj więcej:
Nie mamy czego żałować. Gabriel Slonina nie podbija Europy
Odcięty od świata. Lewandowski na bezludnej wyspie (OPINIA)