Zimowe okienko transferowe to szansa, by po nieudanej rundzie jesiennej spróbować swoich sił w nowym otoczeniu i zebrać potrzebne minuty. Kilku polskim zawodnikom nie udało się zmienić barw klubowych, a to może mieć duży wpływ na ich przyszłość w najbliższych miesiącach.
Martwić może sytuacja Jakuba Kiwiora w Arsenalu. 23-letni obrońca w tym sezonie zaliczył 17 występów we wszystkich rozgrywkach, ale gdy popatrzymy na liczbę minut (707 rozegranych) to nie ma zbyt wielu powodów do optymizmu. Stoper tylko pięciokrotnie zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
Dyspozycja Kiwiora odbiega od tego, co prezentował na boiskach Serie A w barwach Spezii, w dużej mierze przez to, że Mikel Arteta ustawia Polaka na lewej stronie defensywy, a konkurencja do gry na środku obrony jest zbyt duża. Kiwior w tym momencie nie ma żadnych szans, by rozbić duet Gabriel - Saliba.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
W mediach pojawiała się informacja o zainteresowaniu obrońcą ze strony AC Milanu. Konkretnych ruchów jednak zabrakło. Arsenal również nie chciał pozbywać się Kiwiora. Wciąż kontuzjowany jest Jurrien Timber, a z kadrą Japonii przebywa aktualnie Takehiro Tomiyasu. Sztab uznał zatem, że Jakub Kiwior może się Arsenalowi przydać właśnie jako opcja rezerwowa.
Kilka wejść z ławki i sporadyczna gra w pierwszym składzie mogą nie wystarczyć, by Michał Probierz znalazł miejsce w kadrze dla 23-latka. Selekcjoner reprezentacji Polski rozgląda się za wieloma możliwościami w obronie, podczas swoich pierwszych powołań potrafił zastąpić Jana Bednarka chociażby Patrykiem Pedą.
Chwilowy przebłysk
Patryk Peda to także zawodnik, który zimą powinien był poszukać gry na wyższym poziomie. Palermo, które wypożyczyło 21-latka do SPAL zamierza ogrywać Polaka w Serie C do końca obecnego sezonu. Problem w tym, że młody obrońca w klubie z Ferrary nie ma zbyt dużych perspektyw dalszego rozwoju. Jego drużyna znajduje się w strefie spadkowej trzeciej ligi.
O zawodniku zrobiło się zatem głośno podczas pierwszych powołań Michała Probierza i choć debiutanckie występy w reprezentacji Polski wypadły solidnie, to można uznać to tylko za pewien przebłysk, bo selekcjoner ma dużo więcej możliwości w obronie. Przede wszystkim wśród zawodników zbierających cenne minuty na dużo wyższym poziomie.
Bohater jednego sezonu
- To zawodnik za dobry na 2. Bundesligę, ale za słaby na Bundesligę - tak o Dawidzie Kownackim powiedział przy okazji spotkania Bayernu Monachium z Werderem Brema Artur Wichniarek. 26-letni napastnik to największy przegrany letniego okienka transferowego wśród Polaków. Po fantastycznym sezonie w Fortunie Duesseldorf, Kownacki zdecydował się na transfer do klubu, w którym od początku nie było łatwo wywalczyć miejsce w składzie.
Ostatecznie snajper zagrał w 11 meczach Bundesligi, ale były to krótkie epizody. Zimą klub nie wyraził zgody na odejście Kownackiego, bo nie do końca jasna była przyszłość innego z napastników, Rafaela Borre. Kolumbijczyk nie dogadał się z brazylijskim Internacional i w klubie pozostał.
Kownacki w tym momencie jest dopiero piątym w kolejności napastnikiem w drużynie i choć latem wydaje się, że będzie próbował zmienić pracodawcę, to kolejne pół roku stracone w Werderze może stanowczo skreślić jego szanse w oczach selekcjonera.
Problemy z grą w Bundeslidze ma także inny wychowanek Lecha Poznań. Robert Gumny stracił miejsce w podstawowym składzie Augsburga, a w obecnym sezonie ma rozegranych zaledwie 461 minut. Dla prawego obrońcy to już 4. sezon w barwach drużyny z Bawarii, w której rozwój piłkarza wyhamował.
Zimą nie było sygnałów, by Gumny zmienił otoczenie. Zawodnik przepracował z drużyną krótki okres przygotowawczy i rozegrał 90 minut w sparingu z Hoffenheim. W trzech kolejnych spotkaniach ligowych pojawił się jednak na murawie tylko na dwie minuty w meczu z Bayerem Leverkusen.
Zapomniany bramkarz
Po udanym wypożyczeniu do Cercle Brugge w poprzednim sezonie, Radosław Majecki latem miał szansę, by w końcu zająć miejsce w bramce AS Monaco. 24-letni golkiper przegrał jednak rywalizację z Philippem Kohnem i w tym sezonie pełni rolę drugiego bramkarza. Jedyną okazję do gry miał w Pucharze Francji przeciwko RC Lens oraz drugoligowemu Rodez.
Patrząc na aktualną formę pozostałych bramkarzy w kolejce do reprezentacji Polski, Majecki zdecydowanie stracił na tym, że nie opuścił Monaco chociażby w zakończonym okienku transferowym. Kontrakt 24-latka jest ważny do końca czerwca 2025 roku. Jeśli zawodnik wciąż chce myśleć o ponownym powołaniu do reprezentacji Polski, musi rozważyć zmianę klubu latem i poszukać okazji do odbudowania swojej pozycji.
Czytaj też:
Harry Kane ma nowego konkurenta. Szwedzki talent dołączył do Bayernu Monachium
Radomiak sprzedał piłkarza do ligi norweskiej. Wkrótce może zagrać przeciwko Legii
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)