Zieloni plasują się tuż nad strefą spadkową tabeli PKO Ekstraklasy. Jesień w ich wykonaniu była bardzo przeciętna, na co niemały wpływ miały późne transfery (część dokonywano w środku rundy), a także problemy zdrowotne kluczowych zawodników, w tym m. in. Adama Zrelaka.
Teraz to się zmienia. Słowak jest coraz bliżej powrotu do gry, a pozytywów trener Dawid Szulczek widzi znacznie więcej. - To był najlepszy okres przygotowawczy z wszystkich, jakie miałem okazję prowadzić w Warcie. Mamy najszerszą kadrę i najwięcej jakości. Zarówno przed obozem, w jego trakcie, jak i po mogliśmy wystawiać dwie jedenastki. Będzie ból głowy przy ustalaniu składu. Poza dwudziestkę meczową trafią piłkarze, którzy bez problemu daliby sobie radę w ekstraklasie. Pod tym kątem jestem bardzo zadowolony - oznajmił trener.
Bez zakłóceń przebiegło zgrupowanie w Turcji, co nie jest regułą, bowiem wiele polskich zespołów narzeka na problemy z opadami deszczu w tym kraju.
- Byliśmy trzeci raz w tym samym miejscu, więc doskonale je znamy. Dotarliśmy tam w dniu, w którym kończyły się ulewy, a ponownie zaczęło padać, gdy wyjeżdżaliśmy. Trafiliśmy więc na okienko pogodowe. Dzięki temu zrealizowaliśmy zgodnie z planem wszystkie treningi i sparingi - dodał Szulczek.
Mimo niepewnej sytuacji w tabeli, dawno już przy Drodze Dębińskiej nie było tak pozytywnego nastawienia. - Będziemy na dobrych obrotach od samego początku rundy. Jesteśmy teraz na zupełnie innym biegunie niż w lipcu. Wtedy na mojej twarzy uśmiech pojawiał się rzadziej. Teraz będzie go więcej - zaznaczył szkoleniowiec.
Na starcie wyzwanie jest jednak bardzo duże, bo warciarze podejmą broniący mistrzostwa Polski Raków Częstochowa. - Grając u siebie po dwóch wcześniejszych remisach z tym rywalem, uważam, że możemy postawić na nieco odważniejszy styl niż w przeszłości. Wtedy skupialiśmy się bardziej na neutralizowaniu przeciwnika. Chcemy to zmienić - stwierdził Szulczek.
Mecz 20. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Raków Częstochowa odbędzie się w niedzielę o godz. 12.30 na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola