Dwie różne połowy. Legia Warszawa zawiodła, ale uniknęła kompromitacji

PAP/EPA / PAP/EPA/Svein Ove Ekornesvag / Legia Warszawa 1. połowy meczu z Molde nie będzie miło wspominać
PAP/EPA / PAP/EPA/Svein Ove Ekornesvag / Legia Warszawa 1. połowy meczu z Molde nie będzie miło wspominać

Legia Warszawa w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy przegrywała do przerwy w potyczce wyjazdowej z Molde FK 0:3, ale po zmianie stron zdobyła dwa gole i dała sobie nadzieje na awans. Rewanż za tydzień przy Łazienkowskiej.

Gdyby Legia Warszawa wygrała swoją grupę w Lidze Konferencji Europy, to rywalizację w fazie pucharowej rozpoczęłaby od 1/8 finału. 2. pozycja sprawiła, że do gry Wojskowi wrócili już w połowie lutego.

Drużyna Kosty Runjaicia za sobą miała ligowe przetarcie, gdzie w lidze pokonała w Chorzowie Ruch 1:0. Molde w grę wiosną dopiero wchodzi, a w Norwegii wciąż zima.

Mecz rozgrywany był na sztucznej murawie, dodatkowo było dość zimno. Piłkarze Molde początkowo nastawili się na kontry, szans próbowali głównie prawą stroną.

W 8. minucie Wojskowi po raz pierwszy mogli powiedzieć o szczęściu. Wówczas po dograniu z rzutu rożnego niepilnowany Kristian Eriksen głową z pięciu metrów trafił wprost w Kacpra Tobiasza.

W kolejnych minutach gospodarze litości już nie mieli. Legia grała źle i dała się zaskoczyć w 12. minucie. Po szybkiej akcji prawą stroną Martin Linnes urwał się obrońcy i zagrał na szósty metr, a Fredrik Gulbrandsen wbił piłkę do bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu

Wybrańcy Runjaicia nie byli w stanie odpowiedzieć, a siedem minut później otrzymali drugi cios. Tym razem nie popisał się Tobiasz, który odbił strzał z dystansu Markusa Kaasy, a Gulbrandsen dopełnił formalności.

Dla gospodarzy to wciąż było zbyt mało. W 24. minucie Kaasa w łatwy sposób przedostał się w pole karne i płasko uderzył. Tobiasz ponownie zachował się źle między słupkami i przepuścił prosty strzał.

Przegrywając trzema golami Legia wciąż nie była w stanie zbyt wiele zrobić. Eksperymentalny skład, z Maciejem Rosołkiem i debiutującym Qendrimem Zybą, był bezradny. A piłkarze Molde powinni zdobyć kolejnego gola. Brakowało im jednak precyzji.

Legia przebudziła się dopiero w końcówce 1. połowy. Kilka razy zakotłowało się pod bramką Olivera Petersena. Bramkarz nie musiał popisywać się swoim kunsztem.

W przerwie Kosta Runjaić dokonał czterech zmian, co jest niezbyt często spotykane. W 49. minucie pokazał się Ryoya Morishita, która dogrywał do Rosołka, ale ten nie był w stanie uderzyć. Trzy minuty później po rzucie rożnym Artur Jędrzejczyk zgrał piłkę, Marco Burch uderzał z sześciu metrów, ale trafił w obrońcę.

Wojskowi w końcu zaczęli być groźni. W 54. minucie Bartosz Kapustka uderzył mocno prawą nogą z ok. 20 metrów, piłka trafiła w słupek. Ta sytuacja przebudziła gospodarzy, którzy w końcu na kilka minut oddalili grę od własnej bramki i zaczęli zagrażać Tobiaszowi.

W 63. minucie wicemistrzowie Polski zdobyli gola. Paweł Wszołek dogrywał z prawej strony, obrońca zagrał za siebie, a Josue, uderzył z woleja nie do obrony. Wydawało się, że goście pójdą po więcej. To jednak miejscowi przebudzili się i szukali czwartej bramki.

W 71. minucie Legia złapała kontakt. Juergen Elitim dośrodkował na czwarty metr, a Rafał Augustyniak głową wpakował piłkę przy słupku do bramki. Sędziowie jeszcze sprawdzali czy nie doszło do złamania przepisów, ale ostatecznie trafienie zostało uznane. Wojskowi ruszyli po remis. W 74. minucie, po dograniu z rzutu rożnego, z woleja tuż ponad bramką uderzył Bartosz Kapustka.

Gospodarze  opadli z sił. Goście szukali wyrównania, ale w rwanej końcówce spotkania nie byli sobie w stanie stworzyć zbyt wielu szans na bramkę. Dopiero w 90. minucie z ok. 16 metrów uderzał Kapustka, Petersen wybił piłkę na rzut rożny.

Ostatecznie gracze Molde wygrali 3:2, ale przed rewanżem za tydzień przy Łazienkowskiej nie są już w tak komfortowej sytuacji, w jakiej byli po 1. połowie.

Molde FK - Legia Warszawa 3:2 (3:0)
1:0 - Fredrik Gulbrandsen 12'
2:0 - Fredrik Gulbrandsen 19'
3:0 - Markus Kaasa 24'
3:1 - Josue 63'
3:2 - Rafał Augustyniak 71'

Składy:

Molde FK: Oliver Petersen - Martin Linnes, Eirik Haugan, Anders Hagelskjaer, Kristoffer Haugen, Mathias Lovik - Kristian Eriksen, Mats Moeller Daehli (83' Eric Kitolano), Markus Kaasa (72' Eirik Hestad) - Fredrik Gulbrandsen, Magnus Wolff Eikrem (72' Veton Berisha).

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi (46' Marco Burch), Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Qendrim Zyba (46' Rafał Augustyniak), Juergen Elitim, Patryk Kun (46' Ryoya Morishita) - Josue, Tomas Pekhart (46' Bartosz Kapustka), Maciej Rosołek (66' Blaz Kramer).

Żółte kartki: Eriksen, Hagelskjaer, Hestad, Linnes, Odegard (Molde) oraz Elitim, Josue (Legia).

Sędzia: Enea Jorgji (Albania).

Czytaj także:
Co z przyszłością Szmyta? Talent z Warty wciąż może odejść. Są jednak warunki
Wyniki środowych meczów Ligi Mistrzów

Komentarze (19)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cukier zmierz 
avatar
One Day You May
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Był jakiś mecz? 
avatar
Gerardo
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stracić 3 bramki w 20 minut to nie lada sztuka 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten zespół hańbi Polską flagę to żenada i wstyd, a Pudel pieniądze skasował, won na Ukrainę ze swoimi kibicami i z taką grą, rzygać się chce od legii, dlatego Gual nie pojechał, wolał się spoko Czytaj całość
avatar
keszko222
16.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To przegrana jedną bramką to kompromitacja? Ciekawe.